Żyro: Jesteśmy nakręceni na finał

06
kwi

- Wszyscy jesteśmy pozytywnie i dobrze nastawieni do najbliższego spotkania. Myślę, że tak będzie do końca, bo chcemy jechać tam po wygraną, żeby znaleźć się w naszym wymarzonym finale - przyznał Michał Żyro przed starciem półfinałowym w Pucharze Polski z Arką Gdynia.

Kwiecień plecień, bo przeplata... ta zmieniająca się aura, także podczas meczu w Płocku, mogła mocno zaleźć za skórę. Czy w związku z tym zdrowie dopisuje i jak wygląda to w drużynie?

- Zdrowie dopisuje, mamy przed sobą jeszcze jeden trening, więc zobaczymy jak kadra będzie finalnie wyglądała, ale wszyscy jesteśmy pozytywnie i dobrze nastawieni do najbliższego spotkania. Myślę, że tak będzie do końca, bo chcemy jechać tam po wygraną, żeby znaleźć się w naszym wymarzonym finale.


Na starcie rozgrywek, kiedy notowaliście jeszcze wahnięcia w swojej dyspozycji, spodziewaliście się, że dojdziecie aż do tego momentu w pucharze?
- Gdy się zaczyna tę drogę w pucharze, o tych końcowych spotkaniach - półfinale i finale, jeszcze się nie myśli, ale akurat tak te mecze się ułożyły, że wygraliśmy z drużynami słabszymi i tymi lepszymi, które były od nas wyżej w tabeli, bo tak było w 1/8 z Pogonią, która w tamtym momencie była liderem oraz później z Legią. Ta droga nas budowała i teraz zagramy z drużyną pierwszoligową i wiemy, że musimy zagrać na sto procent naszych możliwości, żeby ten mecz wygrać.


Piast jest stawiany w roli murowanego faworyta, gdzie awans do finału powinien być tylko formalnością. Jak przedstawia się wasze spojrzenie na tę sprawę?
- Arka na pewno się nie położy i ten mecz z pewnością łatwo nie ułoży się dla nas. Będzie to ciężki pojedynek i im szybciej strzelimy gola, tym będzie łatwiej. To będzie klucz do tego, żeby wygrać.


Patrząc na ostatni ligowy mecz Arki, w którym oddała aż 20 strzałów na bramkę GKS-u Tychy można dostrzec mocno ofensywne usposobienie tego zespołu. Jak powstrzymać taką drużynę?
- Na pewno mecz w lidze i w pucharze to są dwa rożne spotkania. Nawet jeżeli drużynie nie idzie, albo ma dobrą passę w lidze, to puchar to jest zupełnie coś innego. Tutaj szczególnie, kiedy gramy z drużyną, która występuje ligę niżej, a która ma aspirację do awansu w pucharze i powrotu do Ekstraklasy. Na pewno będzie to inne spotkanie niż to w pierwszej lidze. Jesteśmy znani jako solidny zespół dobrze grający zespół i na pewno ciężko jest przeciwnikowi zdobyć bramkę z nami. Dlatego jeśli będziemy grać swoim stylem, myślę że z przodu mamy na tyle jakości, że strzelimy o co najmniej jednego gola więcej.


Arka to z kolei bardziej doświadczony i bardziej wytrawny gracz, jeśli chodzi o rozgrywki pucharowe. W ostatnich latach dwukrotnie docierała do finału, raz sięgając po to trofeum. To może przemawiać na jej korzyść?
- Nie wiem jak to personalnie wygląda, ilu zawodników z obecnej kadry Arki wcześniej było wcześniej w finale Pucharu Polski. U nas jest bardzo duża chęć zwycięstwa, głód tego trofeum i to nas nakręca.


Jako piłkarz Legii już pięciokrotnie zdobywałeś Puchar Polski. Który mecz najmilej wspominasz lub który najbardziej zapadł ci w pamięci?
- Na pewno te mecze na Stadionie Narodowym były tymi momentami dobrymi do zapamiętania. Często zdobywałem te puchary, ale mecz z Lechem Poznań był takim, w którym wszedłem bodajże w 30. minucie, zmieniając Guilherme, wygraliśmy to spotkanie i pokazałem się z dobrej strony. Połamali mi też os w tym spotkaniu... było dużo do wspominania, bo i dołożyłem coś od siebie do tego zwycięstwa, dlatego to było pozytywne. 


Biuro Prasowe
GKS Piast SA