Pogórze to miejscowość położona w Województwie Śląskim, ale bliżej stamtąd w góry niż na Górny Śląsk. Dlatego pochodzący stamtąd Łukasz Hanzel mówi o sobie ze śmiechem "góral niskopienny". Lubi roladę i kluski śląskie, ale najbardziej tęskni za swoją rodziną i górskimi widokami.
Jaki kolor kojarzy mi się z moją miejscowością dlaczego?
- Zielony, gdyż u nas jest wiele zieleni.
Gdzie można dobrze zjeść?
- Bardzo szeroka karta dań jest w Strasznym Dworze w pobliskim Cieszynie. Jak tam jestem (a dawno niestety nie miałem okazji) to zamawiam moją ulubioną roladę i kluski śląskie.
Regionalna potrawa?
- Bigos.
Regionalny napój?
- Powiedziałbym, że woda źródlana, ale w dzisiejszych czasach już nie wiem czy jest taka czysta i chyba bym nie zaryzykował jej picia (śmieje się). Wolę domowe kompoty. Na pewno ludzie w górach piją dużo piwa, a jeżeli ktoś chce się bardziej pobawić to pewnie sięgnie po czyste i mocne alkohole.
Na zakupy w mojej miejscowości jadę do?
- Na większe zakupy jadę do Bielska do jednej z galerii handlowych. Wokół Pogórza jest wiele gospodarstw agroturystycznych ze zdrowym jedzeniem.
Najsłynniejsza budowla?
- Wiele osób przejeżdża przez Skoczów nie wiedząc, że jest tam bardzo ładny rynek. Warto wiedzieć także o Kaplicówce - to charakterystyczny szczyt z krzyżem, który widoczny jest drogi szybkiego ruchu na Wisłę. Był tutaj papież Jan Paweł II.
Jak myślą o kobietach w moim mieście?
- Dawniej były to typowe "panie domu", ale obecnie czasy się zmieniły. Nie mniej jednak w moich rejonach to nadal kobieta dba o dom, ale dodatkowo spełnia się zawodowo.
Moja rodzina w Pogórzu?
- Moja rodzina od zawsze mieszka w tamtych okolicach, na przykład dziadek miał swój własny zakład stolarski. Z kolei moja żona pochodzi z Chorzowa.
Moi kumple z dzieciństwa?
- Jeździliśmy wspólnie na rowerach, ale jednak piłka była najważniejsza. Pierwsze drewniane bramki pozbijaliśmy sami, ale potem pomógł nam tato i były już metalowe. A kiedy byliśmy na wakacjach to pewien rybak podarował nam swoje sieci rybackie, abyśmy mogli przymocować je do bramek.
Gdy nie ma mnie w domu to tęsknie za...?
- Rodziną.
Twoja miejscowość słynie z…?
- Ambitnych ludzi.
Znana postać?
- Ewa Farna pochodzi z niedaleka, a w Beskidzie Skoczów grali przecież Ireneusz Jeleń (zetknąłem się z nim w tym czasie), czy Sebastian Olszar - w przeszłości zawodnik Piasta.
Wolny czas w moim mieście.
- Jeśli chodzi o mnie to jak wracam w swoje strony, to przede wszystkim czas wolny spędzam z rodziną. Unikam spacerów bo "nie pociąga" mnie to za bardzo. Z racji codziennej aktywności zawodowej, raczej wybieram stacjonarne zabawy z dziećmi i pilnowanie ich na huśtawce. Turystom polecam oczywiście dobrze znane na Górnym Śląsku: Wisłę, Ustroń, Brenną - zresztą widać to po ilości samochodów przemierzającej na trasie Katowice - Wisła.
Najbardziej popularny sport oprócz piłki nożnej to...?
- Piłka nożna (śmiech). A tak poważnie to ostatnio coraz więcej kortów tenisowych, a po sukcesach Agnieszki Radwańskiej i Jerzego Janowicza to właśnie tenis jest bardzo popularny w moich stronach.
Jak nie sport to…?
- Turystyka i rekreacja.
Jak randka to…?
- Mam żonę, na randki nie chodzę! - podkreśla z usmiechem. Ale gdybym miał ją zabrać gdzieś z okazji rocznicy, albo polecić czytelnikom to poszedłbym nad jezioro albo nad rzekę.
W mojej miejscowości nie polecam...
...palić papierosów (ponownie śmiech). Szkoda zanieczyszczać świeże powietrze.
Największa różnica i podobieństwo między Gliwicami i Pogórzem?
- Na pewno wielkość. Ja pochodzę z małej miejscowości, tam są góry, lasy, jest cisza i spokój, choć i w Gliwicach pewnie da się znaleźć takie spokojne miejsce. U nas ruch samochodowy nasilony jest w weekendy, a tutaj odwrotnie, bo w tygodniu, kiedy wszyscy pracują.
Bartosz Otorowski
Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA