Zivec: Wreszcie możemy odetchnąć

29
maj

- Nie przypisywałbym sobie większych zasług. Myślę, że nasz zespół ma wielu piłkarzy, którzy potrafią świetnie grać w piłkę, bardzo dobrze zaprezentować się w meczach - powiedział Sasa Zivec po zwycięskim meczu z Wisłą Płock.

Nie możemy tej rozmowy nie zacząć od pytania o przewrotkę! Czemu nie strzeliłeś gola, byłby przepiękny!

- Jestem o to trochę na siebie zły, bo jakbym miał jeszcze ze dwadzieścia takich okazji, to piętnaście z nich zamieniłbym na gole, naprawdę. Na treningu jakoś przewrotki wchodzą i potem chłopaki żartują, że również w meczu muszę strzelić taką bramkę. Bardzo lubię takie sytuacje. Czekałem na nią w tym spotkaniu i nastawiłem się na to, żeby ją wykorzystać. Szkoda, że się nie udało.

Jednak szybko udało ci się zrehabilitować za tę niewykorzystaną sytuację.
- No tak... Zdobyłem bramkę, ale uważam, że nie mam czym się chwalić. Przecież jedynie wykorzystałem błąd bramkarza. Ale dobra... Zdobyliśmy trzy punkty i mamy utrzymanie. To jest ważne.

To ty dałeś sygnał do ataku drużynie i otworzyłeś wynik. Później Jankes trafił dwa razy, a kolejną bramkę dołożył Buki.
- Myślę, że nasza drużyna potrzebuje takiego luzu, jaki złapaliśmy właśnie po moim golu. Po nim wszyscy zaczęliśmy trochę lepiej grać. W pierwszej połowie nie pokazaliśmy jeszcze pełni naszych umiejętności. Wiedzieliśmy, że potrafimy zaprezentować się lepiej i tak też się stało w drugiej połowie. Uważam, że to był dobry mecz z naszej strony.

Drugą połowę zagraliście na kompletnym luzie.
- Chyba tak. Nie ma co się nad tym rozwodzić. Teraz przed nami ostatnie spotkanie w tym sezonie. Podejdziemy do niego z dobrym nastawieniem. Utrzymaliśmy się, Cracovia również. Chcemy jednak zagrać o pełną pulę, bo wciąż walczymy o jak najwyższe miejsce w tabeli. To był bardzo trudny rok dla nas. Szczególnie psychicznie i myślę, że wreszcie możemy odetchnąć. Dopiero w nadchodzący weekend zagramy już na zupełnym luzie.Liczę, że będzie to po prostu dobry mecz, ciekawy dla oka, taki na którym kibice nie będą się nudzić. Nie będzie już nerwów, nie będzie ciśnienia. Wreszcie możemy cieszyć się grą. Obiecuję, że damy z siebie sto procent, by zakończyć ten sezon zwycięstwem.

Trener powiedział, że w drugiej połowie wreszcie zobaczył tę drużynę, której oczekiwał tzn. ładnie grającą w piłkę, i wymieniającą podania. Co się stało w przerwie?
- Na początku pierwszej połowy też nie graliśmy źle i  myślę, że przeciwnikom ciężko było wytrzymać nasze tempo gry. Parę razy przerzuciliśmy piłkę z jednej strony na drugą, przez co już wtedy Wiśle niełatwo się biegało za nami bez piłki. W drugiej części gry tak samo utrzymywaliśmy się przy piłce. Obraz tego spotkania zmieniła dopiero ta bramka. Potem złapaliśmy już luz, dzięki któremu strzeliliśmy kolejne trzy gole.

Trochę podsumowałeś ten sezon. Ciężki dla głowy, lżejszy dla nóg. To były bardzo trudne dla Piasta rozgrywki.
- No tak, głównie ze względu na poprzedni bardzo udany dla nas rok. To, że tak dobrze graliśmy w ubiegłym sezonie sprawiło, że ten aktualny był jeszcze trudniejszy. Ostatecznie wszyscy daliśmy jednak radę. Nie pozostało mi nic innego, jak pogratulować wszystkim w szatni. Myślę, że wszyscy w klubie są szczęśliwi, że mimo gorszych okresów, udało nam się utrzymać w Lotto Ekstraklasie.

Szczególnie dla ciebie był to dziwny sezon. To całe zawirowanie w zimie - poszedłeś do Włoch, potem wróciłeś i walczyłeś, żeby wrócić do składu. Udało ci się to, teraz znowu regularnie grasz i strzelasz bramki.
- Zawsze mówiłem, że moim celem jest gra na jak najwyższym poziomie, jak tylko się da. Nie zawsze droga do sukcesu jest łatwa. Mój zimowy transfer nie oznaczał wcale, że nie chcę grać w Piaście, bo wręcz przeciwnie bardzo lubię ten klub i świetnie się tutaj czuję. Myślę jednak, że w piłce nie ma miejsca dla ludzi bez ambicji. Moje wykraczają nieco wyżej poza rozgrywki  Lotto Ekstraklasy. Ja docelowo chciałbym grać nieco wyżej. Jeżeli jednak nie będzie takiej możliwości to z ogromnym szacunkiem dla Piasta będę dawał z siebie wszystko dla tego klubu. Jestem gotów zostawić na boisku serce, by zwyciężać w Niebiesko-Czerwonych barwach. Jeszcze przez rok mam ważny kontrakt z klubem z Gliwic i teram skupiam się tylko na Piaście.

Zdobyłeś w tym sezonie cztery gole dla Niebiesko-Czerwonych, ale wszystkie były piekielnie ważne. Ze Śląskiem zamykający wynik na 2-0, również ta dzisiaj na 1-0 która otworzyła worek z bramkami. Bez ciebie byłoby nam znacznie trudniej.
- Nie przypisywałbym sobie większych zasług. Myślę, że nasz zespół ma wielu piłkarzy, którzy potrafią świetnie grać w piłkę, bardzo dobrze zaprezentować się w meczach. W spotkaniu z Wisłą nie mógł na przykład wystąpić Badi, który ma naprawdę niezły sezon. Mimo, że udało nam się wysoko zwyciężyć, to wiemy jak ważny jest dla naszej drużyny. Jest nam bardzo potrzebny, ale widać, że gdy reszta chłopaków zagra dobre spotkanie, to jest w stanie poradzić sobie i bez niego.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA