Zivec: Szkoda dwóch punktów

15
sie

Kolejny mecz na zero z tyłu cieszy, ale szkoda, że nie udało się zwyciężyć. Zwłaszcza, że tych sytuacji na zdobycie gola było naprawdę sporo - powiedział po meczu z Zagłębiem Sasa Zivec.

W niedzielę Piast Gliwice podjął na własnym boisku Zagłębie Lubin. Po niezłym spotkaniu w wykonaniu Niebiesko-Czerwonych spotkanie zakończyło się remisem. - Myślę, że w pierwszej połowie mecz był raczej wyrównany. Wydaje mi się, że po przerwie to my docisnęliśmy pedał gazu i zaprezentowaliśmy się lepiej od naszych rywali. Ruszyliśmy do przodu, stworzyliśmy sobie więcej sytuacji oraz zmusiliśmy ich do wycofania się do obrony. To po naszej stronie było więcej, a także lepsze sytuacje strzeleckie. Szkoda, że żadnej nie udało nam się zamienić na gola. Chyba trochę zabrakło nam szczęścia, ale i Martin Polacek rozegrał niezłe spotkanie.

- Szczerze mówiąc, gdy zobaczyłem składy na to spotkanie, byłem nieco zaskoczony. Spodziewałem się innego ustawienia Zagłębia - przyznał piłkarz Piasta. - W poprzednich meczach grali nieco innym składem, a tym razem na ławce rozpoczęli między innymi Filip Starzyński czy Krzysztof Janus. To naprawdę dobrzy zawodnicy, dlatego nie rozumiem dlaczego nie zagrali od początku. To już jednak nie nasza sprawa, nie mnie oceniać decyzje Piotra Stokowca. Myślę, że my mamy dobry zespół i ponownie to pokazaliśmy. Wydaje mi się, że byliśmy lepsi i dlatego tym bardziej szkoda, że zdobyliśmy tylko jeden punkt.

- To już drugie spotkanie, które zakończyliśmy bez straconego gola. Nasza obrona z każdym meczem wygląda coraz lepiej. Hebert i Aleksandar Sedlar ponownie zagrali bardzo fajne spotkanie, a i ich współpraca dobrze się układa. W przeciwieństwie do meczu z Legią , zaangażowali się także w ofensywie. Nie raz próbowali zaskoczyć bramkarza rywali, a zwłaszcza Sedlarowi zabrakło jedynie szczęścia - chwalił swoich kolegów Sasa Zivec.

- Czy planowaliśmy, że to właśnie nasi stoperzy będą próbował strzałów z dystansu? Raczej nie, po prostu widząc nieciekawe ataki rywala, już podczas meczu obrońcy doszli do wniosku, że mogą sobie na to pozwolić. Duży wpływ na to ma także Jakub Szmatuła, który swoimi interwencjami daje nam pewność z tyłu.

- Teraz, gdy nasza obrona tak fajnie wygląda, my bardziej ofensywnie ustawieni zawodnicy musimy popracować nad naszą skutecznością. Kolejny mecz na zero z tyłu cieszy, ale szkoda, że nie udało się zwyciężyć. Zwłaszcza, że tych sytuacji na zdobycie gola było naprawdę sporo. Na kolejnych treningach będziemy więc nad tym pracować i mam nadzieję z Pogonią Szczecin wreszcie uda nam się wygrać - zakończył Słoweniec.  

Biuro Prasowe
GKS Piast SA