Zivec: Kibice i drużyna - musimy trzymać się razem

05
maj

- Nasza sytuacja nie jest korzystna dla klubu, zawodników i przede wszystkim kibiców... więc musimy się trzymać razem i wspólnie wyjść na prostą - przyznał Sasa Zivec przed meczem 32. kolejki Lotto Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław.
 

Jak tak na chłodno, po analizie ocenisz spotkanie z Arką?
- Wydaje mi się, że wszystko już zostało powiedziane. Zdobyliśmy cenny punkt, bo wywalczyliśmy go w takich, a nie innych okolicznościach. Moim zdaniem Arka nie strzeliłaby nam bramki, gdyby sędzia nie podyktował rzutu karnego. Ten mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Było jak było i rywale wykorzystali jedenastkę... Myślę, że powinniśmy byli to spotkanie wygrać i przywieźć do Gliwic komplet punktów.

Pierwsza połowa w waszym wykonaniu nie była najlepsza. Dopiero po przerwie zaczęliście kreować sobie sytuacje bramkowe...
- Tak, to prawda. W pierwszej części gry nie potrafiliśmy stworzyć okazji do strzelenia bramek, ale mieliśmy kontrolę nad przebiegiem spotkania. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i nie daliśmy rywalom dojść pod nasze pole karne. Był tylko ten rzut karny, który zepsuł nasz plan na ten mecz...

Pojawiłeś się na murawie dopiero w drugiej połowie... Jak to wygląda z twojej perspektywy? Bo to już kolejny mecz, w którym wchodzisz na boisko z ławki rezerwowych.
- Wiadomo, że każdy piłkarz chce grać jak najwięcej. Ze mną jest tak samo, to oczywiste. Nie lubię siedzieć na ławce. Taka jest jednak piłka... W tym zawodzie trzeba się spodziewać wszystkiego. Cały czas trenuję na sto procent, a podczas spotkań daję z siebie wszystko, nawet jeśli wejdę na plac gry tylko na kilka minut. Teraz siedzę na ławce, a za chwilę będę mógł wybiec na murawę od pierwszej minuty.

W następnym meczu zagracie ze Śląskiem. Co możesz powiedzieć o tym zespole i jakiego spotkania się spodziewasz?
- Trudnego, bo Śląsk to nie jest słaby rywal... W tej fazie sezonu każdy mecz będzie taki. Potrzebujemy punktów, ale wrocławianie także. Zresztą wszystkie drużyny - które występują w dolnej części tabeli - muszą wygrywać, jeśli chcą się utrzymać w Lotto Ekstraklasie. To będzie twarde spotkanie, w którym oba zespoły będą walczyć o każdą piłkę... Do końca sezonu czekają nas tylko takie starcia.

Zagracie na swoim stadionie, przed swoimi kibicami. To chyba będzie wasz atut?
- Tak, zdecydowanie. Możemy liczyć na naszych kibiców, którzy dopingują nas na prawie każdym meczu. W poprzednim sezonie wygrywaliśmy i było słychać wsparcie trybun, teraz nasza sytuacja jest gorsza, ale przez to tym bardziej potrzebujemy naszych fanów. Łatwiej kibicować drużynie, która jest na pierwszym miejscu. Dużo trudniej jest, gdy walczy się o utrzymanie. Nie jest to korzystna sytuacja dla klubu, zawodników i przede wszystkim kibiców... więc musimy się trzymać razem i wspólnie wyjść na prostą.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA