Zbozień: Zagraliśmy wreszcie “na zero” z tyłu
Damian Zbozień powiedział, że Piast we wczorajszym meczu przeważał i bardzo żałuje, że o zwycięstwie zadecydowała loteria, jaką są rzuty karne
- Mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa w ciągu tych 120 minut, bo i ja miałem okazję by strzelić głową, ale także Csaba (Horvath - przyp. red.). Mimo, że mecz był wyrównany, to jednak my stwarzaliśmy groźniejsze sytuacje, na przykład Ruben, który kilkakrotnie wychodził na czystą pozycję. Utrzymywaliśmy się częściej przy piłce, byliśmy gospodarzem tego meczu i to my chcieliśmy tu awansować. Szkoda, że dopuściliśmy do karnych. Wiadomo, to jest loteria i chwała chłopakom, że podeszli do strzelania, tak jak trener ich wyznaczył. Nikt nie ma do nikogo pretensji, zabrakło trochę szczęścia - stwierdził zawodnik.
Zbozień próbował szukać pocieszenia w fakcie, że po raz pierwszy w sezonie obrona niebiesko-czerwonych spisała się bez zarzutu, gdyż nie dopuściła do straty bramki przez całe spotkanie. - Dzisiejszy pojedynek był emocjonujący do końca. Żałuję, że skończył się zwycięstwem gości. Mały plusik, że zagraliśmy wreszcie “na zero” z tyłu. 120 minut było dość odczuwalne, zwłaszcza w końcówce kiedy upadłem nieszczęśliwie i miałem ograniczoną możliwość wyskakiwania do dośrodkowań. Na szczęście można było w miarę normalnie biegać choć pierwsze skurcze już łapały. W lidze, która nam teraz została, gramy po 90 minut i tak długich meczów na razie mieć nie będziemy - zauważył obrońca.
Nie zabrakło także paru słów o kolejnym przeciwniku Piasta - Koronie Kielce. - Jeżeli chodzi o mecz z Koroną, to ten zespół nam za bardzo nie leży. W poprzednim sezonie na wyjeździe przegraliśmy, w rewanżu u nas zdawało się, że też przeważali. Mają teraz nowego szkoleniowca, i nie wiadomo czego mamy się spodziewać. Podobnio przeszli na styl podobny do Cracovii i zobaczymy jak to będzie im wychodzić. Mecz będzie bardzo trudny - zakończył Zbozień.
Bartosz Otorowski
Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA