Zbozień: Wierzę w chłopaków
Damian Zbozień należy do grona trójki legionistów, broniących w tym sezonie barw Piasta Gliwice. Aczkolwiek jako jedyny wcześniej zasmakował gry w Ekstraklasie, występując w ekipie GKS-u Bełchatów. 23-letni defensor od początku przekonał do swoich umiejętności trenera Marcina Brosza, zapewniajac sobie miejsce w pierwszym składzie.
Niestety, w środowym spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski z Legią Warszawa, Zbozienia nie zobaczymy na boisku,a to za sprawą specjalnego zapisu w umowie. - Kiedy dowiedziałem się, że trafiliśmy na Legię byłem zadowolony. Później radość została zastąpiona przez złość. Nie wiedziałem, iż jestem objęty klauzulą uniemożliwiającą mi grę przeciwko Legii. Ale na to już nic nie poradzę. - mówi niezadowolony z tego faktu obrońca "Piastunek".
Fachowcy i kibice, pod trzech kolejnych odniesionych przez Piasta zwycięstwach, nie stawiają gliwiczan na straconej pozycji. - Wierzę w chłopaków. Z każdym możemy wygrać, musimy zagrać bez kompleksów. Oczywiście Legia ma zdecydowanie większy potencjał, to w końcu jeden z najlepszych polskich zespołów. Przede wszystkim nie możemy wyjść przestraszeni, bo to niczego dobrego nie przyniesie. Jeśli trafimy na słabszy dzień Legii, a my wyjdziemy w optymalnej formie, to jest spora szansa na wygraną. - analizuje Zbozień.
Którego z piłkarzy stołecznego teamu należy obawiać się szczególnie? - Pierwsze nazwisko to Daniel Ljuboja, chociaż z tego, co wiem są małe szanse na to, że jutro wystąpi. Marek Saganowski, który imponuje doświadczeniem, grą głową. To zawodnik kompletny, nie tylko strzela, ale również podaje. Nie chcę jednak operować indywidualnymi przykładami, musimy pozostać czujni i uważać na każdego - wszyscy są jednakowo groźni - uważa wychowanek Zyndramu Łącko.