Zbozień o nowej broni Piasta...

22
gru
Kibice zdążyli się już przyzwyczaić, że od pewnego czasu prawy obrońca Piasta - Damian Zbozień stał się etatowym wykonawcą wyrzutów z autu na wysokości pola karnego przeciwnika. Robi to na tyle sprawnie, że raz za razem sprawia tym problemy w defensywach rywali. 

Przekonała się o tym choćby drużyna Górnika Zabrze, kiedy w listopadowych derbach Kamil Wilczek zaliczył trafienie na 2:0 właśnie po podaniu z autu Zbozienia. 
 
- Dalekie wyrzuty z autu w pole karne ćwiczymy już od dłuższego czasu, bo od pierwszych meczów tego sezonu - zaczął Zbozień. Jeszcze za czasów "Robaczka" (Marcina Robaka- przyp. red.) były pierwsze próby tego zagrania, ale dopiero od niedawna Mateusz Matras i Csaba Horvath wykonują dużo większą pracę przy tych stałych fragmentach gry. Jak? Lepiej nabiegają na te piłki. Ja może troszeczkę poprawiłem mój wyrzut, piłka ląduje może metr dalej niż dawniej. Z kolei koledzy z drużyny bardziej "w tempo" wbiegają w pole karne, wiedzą jak się zachować. Stwarza to zagrożenie jak choćby w meczu z Koroną Kielce, kiedy dobrą okazję miał Pavol Cicman - opowiadał popularny "Zboziu".
 
Obrońca uchylił rąbka tajemnicy i przedstawił w jaki sposób piłkarze Piasta trenują to zagranie. - Ogólnie mówiąc chodzi o technikę rzutu. Nie wiem czy mogę zdradzać szczegóły, ale trenerzy zorganizowali nam kilka zajęć, nie do końca piłkarskich, na których możemy poprawić swoje umiejętności zwłaszcza w tej materii - dodał zawodnik. 
 
Dlaczego takie zagranie może skutkować zdobyciem bramki? - Taki wyrzut z autu wprowadza sporo zamieszania i niebezpieczeństwa w szeregach rywali. Powoduje to bardzo duże zagrożenie - wydaje się, że ta piłka leci długo, ale mimo to ciężko na to zareagować. Sami dobrze wiemy, kiedy ktoś nam wrzuca piłkę w pole karne: Ty stoisz w miejscu, a ktoś nabiega. To nie jest łatwe - powiedział.
 
Co więcej zagranie firmowane przez Zbozienia nie jest do końca tak czytelne i łatwe do przewidzenia jakby się mogło wydawać. - Pewnie, że można te auty urozmaicić, zagrać czasem długą piłkę, a czasem krótką, kiedy przeciwnik jest przygotowany na daleki wyrzut. Moim zdaniem takie elementy gry warto ćwiczyć i szukać cały czas nowych rozwiązań - zauważył defensor Piasta. 
 

Co ważne, ciężki trening zaczął przynosić efekty już jesienią. - Liczyliśmy, że może być to w lidze naszą bronią. Już w meczu z Zagłebiem Lubin było sporo okazji. Później, to jak wszyscy wiemy, dało to nam bramkę w derbach - fajnie, że chociaż jedną. Dlatego myślę, że warto cały czas wzbogacać swój piłkarski warsztat i pracować nad sobą. A i nas samych to cieszy, bo możemy zaskoczyć przeciwnika i będziemy tego próbować dalej - zakończył piłkarz.
 

Bartosz Otorowski
 
Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA