Zapowiedź 4. kolejki Lotto Ekstraklasy

04
sie

Trzy kolejki sezonu 2017/2018 już za nami. Powoli klarują się składy poszczególnych zespołów, ich forma oraz cele na najbliższe miesiące. Odpowiedzi na kolejne pytania w pewnym stopniu przyniosą już następne, weekendowe mecze. W piątek gliwiczanie zmierzą się ze Śląskiem Wrocław, natomiast emocjonująco zapowiadają się również starcia Lechii z Górnikiem oraz Cracovii z Lechem.

Piątek 4 kwietnia 2017
18:00 - Piast Gliwice - Śląsk Wrocław

Czwartą kolejkę Lotto Ekstraklasy zainauguruje starcie w Gliwicach, podczas którego Niebiesko-Czerwoni podejmą Śląsk Wrocław. I mimo, że goście nie wygrali przy Okrzei od 2009 roku to oni będą minimalnym faworytem tego starcia. Efektowne zwycięstwo z Lechią Gdańsk przed tygodniem przełamało serię porażek podopiecznych Jana Urbana. Zespół, który latem przeszedł prawdziwą rewolucję, teraz zaczyna prezentować się coraz lepiej. W ubiegły piątek najlepszym spośród wrocławian okazał się Piotr Celeban, który doskonale pamięta majową porażkę z gliwiczanami 0-2. Na listę strzelców wpisali się wówczas Radosław Murawski oraz Sasa Zivec. W piątek drugi z nich z pewnością chciałby to powtórzyć. Zwłaszcza, że gliwiczanie bardzo potrzebują zwycięstwa. W trzech poprzednich kolejkach zdobyli zaledwie jeden punkt, przez co na ten moment zamykają ligową tabelę. Czy przed własną publicznością zdołają odbić się od dna? Nie pomoże im w tym Gerard Badia, który jest kontuzjowany. Po drugiej stronie zabraknie natomiast Sito Riery.

20:30 - Wisła Płock - Wisła Kraków
Mimo, że przed nami dopiero czwarta kolejka sezonu 2017/2018, płocczanie rozegrają już trzecie spotkanie na własnym stadionie. Po Lechii oraz Lechu odwiedzi ich inna drużyna grupy mistrzowskiej ubiegłych rozgrywek, czyli Wisła Kraków. Kto wie czy nie będzie to najtrudniejsze z tych starć, bowiem Biała Gwiazda z impetem rozpoczęła ligowe boje. Wrażenie nieco popsuła przegrana z Górnikiem Zabrze. Na Mazowszu będą chcieli powrócić na zwycięską ścieżkę. Gospodarze, choć słabsi na papierze, wygranej za darmo nie oddadzą. W tym sezonie nieprzypadkowo zgromadzili już cztery oczka i trzeba przyznać, że zespół Jerzego Brzęczka z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. W piątek będzie musiał poradzić sobie bez Przemysława Szymińskiego, który w ciągu tygodnia podpisał kontrakt z włoskim Palermo.

Sobota 5 kwietnia 2017
15:30 - Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze

Mecze zabrzan w tym sezonie zawsze oznaczają ogromne emocje. Jak dotąd drużyna Marcina Brosza nie zawodziła. Trzy spotkania, dwie wygrane i jedna bardzo pechowa porażka. Jagiellonii do pokonania Górnika potrzebne były dwie jedenastki. Natomiast Legia i Wisła Kraków musiały uznać wyższość beniaminka, w którym błyszczy Igor Angulo. Hiszpan zdobył już sześć bramek i pewnie nie zamierza się zatrzymywać. W Gdańsku chętnie dopisałby sobie kolejne trafienia. Czy rywale mu na to pozwolą? Lechia nie notuje najlepszego początku rozgrywek. Na inaugurację wygrała co prawda z Nafciarzami, lecz od tej pory wszystko zaczęło się sypać. Piotr Nowak po raz pierwszy od przejęcia sterów w Trójmieście ma problem z wyselekcjonowaniem meczowej osiemnastki. Do dyspozycji szkoleniowca powraca Sławomir Peszko. Wciąż zabraknie jednak kapitana Milosa Krasicia.

18:00 - Zagłębie Lubin - Pogoń Szczecin
Maciej Skorża nie notuje najlepszego początku w nowej pracy. Trzy mecze i zaledwie trzy punkty po wymęczonej wygranej z Niebiesko-Czerwonymi. Kolejne transfery oraz roszady w składzie nie przynoszą większego efektu. W ubiegłą niedzielę Portowcy nieco pechowo przegrali z Jagiellonią Białystok tracąc gola w ostatniej minucie. Do starcia z Zagłębiem podejdą więc pełni sportowej złości. W takich samych nastrojach są Miedziowi, którzy przed tygodniem nie przegrali, ale również stracili punkty w samej końcówce. Błąd Martina Polacka i Bruk-Bet Termalice udało się zdobyć ostatnie trafienie. W tym tygodniu ani gospodarze ani goście ze Szczecina nie pozwolą sobie na utratę koncentracji. W sparingu rozgrywanym między tymi zespołami podczas przedsezonowych przygotowań 2-1 zwyciężyli Portowcy, jednak faworytem sobotniego spotkania będą lubinianie. To oni plasują się wyżej w tabeli, mając siedem oczek. W nowym sezonie jeszcze nie przegrali.

20:30 - Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Legia Warszawa
Mimo wygranej z Sandecją Nowy Sącz w trzeciej kolejce, humory kibiców Wojskowych nie należą do najlepszych. Aktualna forma ich ulubieńców odbiega od tej oczekiwanej. Siedem spotkań, trzy zwycięstwa i to ze znacznie słabszymi na papierze rywalami – od mistrza Polski wymaga się znacznie więcej. Choćby awansu do rundy play off Ligi Mistrzów. Na to jednak trzeba poczekać co najmniej rok, bowiem w środę Wojskowi nie zdołali odrobić dwubramkowej straty z pierwszego spotkania i ostatecznie odpadli z najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek. W sobotę z pewnością zrobią wszystko, aby choć trochę zatrzeć złe wrażenie. Nie będzie to jednak łatwe – Nieciecza to bardzo nieprzyjazne dla piłkarzy Legii miejsce. Jak dotąd nie wywieźli stamtąd nawet punktu. Dzisiejszy Bruk-Bet to już jednak zupełnie inna drużyna. W szeregach Mariusza Rumaka sporo nowych nazwisk, kolejni piłkarze dopiero się ze sobą zgrywają. Nie wszystko wygląda jeszcze tak, jak sobie tego życzą, czego efektem jest zaledwie jeden punkt na koncie. To oczko wywalczyli przed tygodniem w ostatniej z minut starcia z Zagłębiem Lubin.

Niedziela 6 kwietnia 2017
15:30 - Jagiellonia Białystok - Sandecja Nowy Sącz

Komu jak komu, ale Jagiellonii w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy jak na razie szczęście dopisuje. Trzy mecze, trzy zwycięstwa i podopieczni Ireneusza Mamrota zasiadają w fotelu lidera. Początek wydaje się perfekcyjny, jednak białostoczanie mają problemy ze zdobywaniem bramek. Pierwsze zdobywali z rzutów karnych, przed tygodniem pomógł im nieco Jarosław Fojut, który de facto podał do strzelca – Cilliana Sheridana. Dzięki temu z dalekiego Szczecina wywieźli komplet punktów. W niedzielę zrobią wszystko, aby kontynuować tę serię. Będą musieli poradzić sobie już bez wytransferowanego za granicę Jacka Góralskiego. Po drugiej stronie barykady nie zobaczymy pauzującego za kartkę Grzegorza Barana. Oprócz niego Radosław Mroczkowski może skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. Motywacji raczej im nie zabraknie – Sandecja w najwyższej klasie rozgrywkowej nie zdobyła jeszcze nawet gola i na Podlasie jedzie z zamiarem, aby to zmienić. Bez trafienia nie da się wygrać, a jak dotąd sądeczanie mogą pochwalić się zaledwie dwoma remisami. Mimo porażki przed tygodniem nie pozostawili po sobie złego wrażenia. Grając w dziesiątkę, długo stawiali czoła warszawskiej Legii. Dobra organizacja w defensywie to mocna strona beniaminka.

18:00 - Cracovia - Lech Poznań
Mecz przyjaźni na trybunach, na murawie sentymentów z pewnością nie będzie. Nawet u Denissa Rakelsa czy Szymona Drewniaka. Pierwszy z nich, grający teraz w Lechu to właśnie z Cracovią przeżywał najlepsze miesiące swej kariery, natomiast ten drugi to zawodnik, który młodość spędził w Poznaniu, a latem wzmocnił zespół Pasów. Oprócz nich po obu stronach zobaczymy sporo nowych nazwisk na polskich boiskach. Zarówno krakowianie jak i Kolejorz sprowadzili w swe szeregi wielu dopiero wkraczających na murawy Lotto Ekstraklasy zawodników z zagranicy. Jak na razie kadrowa rewolucja przyniosła obu ekipom po cztery punkty. Trzy z nich piłkarze Lecha dopisali sobie przed tygodniem zwyciężając z Piastem aż 5-1. W niedzielę Kolejorz opuszczał Inea Stadion w wybornym nastroju – wysoka wygrana, dobra postawa ofensywnych piłkarzy oraz dwa trafienia Christiana Gytkjaera. Nieco gorsze humory towarzyszyły w czwartek, kiedy to pomimo dwóch kolejnych goli Duńczyka polski zespół odpadł z eliminacji Ligi Europy. Teraz czas skupić się na lidze i już w Małopolsce udowodnić, że celem na ten rok będzie mistrzostwo Polski.

Poniedziałek 7 kwietnia 2017
18:00 - Arka Gdynia - Korona Kielce

Przed Leszkiem Ojrzyńskim naprawdę trudne zadanie. Po tym co stało się w czwartek, musi teraz zmotywować swoich podopiecznych do walki w ekstraklasowych rozgrywkach. Spełnienie piłkarskich marzeń było na wyciągnięcie ręki, lecz koniec końców to Duńczycy mogli cieszyć się z awansu, a gdynianom pozostał powrót do szarej ligowej rzeczywistości. W poniedziałek ponownie muszą znaleźć motywację, by pozostawić serce na boisku. Na ich stadion przyjeżdża podbudowana wygraną z Cracovią Korona. Kielczanie, w których upatrywało się kandydatów do walki o utrzymanie, jak na razie zaskakują. Cztery punkty w trzech spotkaniach, a wszystko w efektownym stylu. Pod okiem włoskiego szkoleniowca kielczanie zaczęli grać bardziej ofensywnie, nie boją się mocniej zaatakować przeciwnika. Z każdym spotkaniem powinni wyglądać coraz lepiej – sprowadzeni latem piłkarze zgrywają się ze sobą, a inni powracają po kontuzjach. W starciu z Pasami pokazali się już naprawdę z dobrej strony, zdobywając aż cztery trafienia. Teraz będą chcieli pójść za ciosem.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA