Zapowiedź 36. kolejki Lotto Ekstraklasy

27
maj

Sezon 2016/2017 jest już na ostatniej prostej. Do jego zakończenia pozostały już tylko dwie serie gier. Powoli poznajemy więc już wszystkie rozstrzygnięcia, krystalizują się przyszłoroczni pucharowicze i kto w przyszłym roku walczył będzie na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Każdy punkt może okazać się tym na wagę złota. W grupie mistrzowskiej w ten weekend meczów o przysłowiową pietruszkę nie będzie, bowiem najlepsza czwórka, zmierzy się z zespołami, które na bilet na eliminacje do Ligi Europy czy Ligi Mistrzów nie mają już szans. Niemniej emocji czeka nas w dolnej ósemce, gdzie Piast ma szansę postawić kropkę nad „i” w kontekście utrzymania.

Sobota 27 maja 2017
18:00 - Arka Gdynia - Ruch Chorzów
W Gdyni zmierzą się dwa ostatnie zespoły tabeli – mający 17 punktów Ruch z bogatszą tylko o trzy oczka Arką. Gospodarze tracą tylko jeden punkt do Górnika Łęczna oraz trzy do Śląska, więc mają jeszcze realne szanse na pozostanie na boiskach Lotto Ekstraklasy. Natomiast sytuacja Niebieskich prezentuje się naprawdę słabo. Podopiecznym Krzysztofa Warzychy pozostały już jedynie matematyczne szanse. A i one mogą zostać pogrzebane w sobotę. Każdy inny wynik niż wygrana gości, żegna ich z najwyższą klasą rozgrywkową. Motywacji z pewnością im nie zabraknie. Pytanie jak będzie z umiejętnościami? Ich pełni nie zaprezentowali w żadnym z trzech ostatnich spotkań, które wysoko przegrali. Kolejne pozaboiskowe problemy również nie poprawiają atmosfery w szatni. Dlatego też przed chorzowianami bardzo trudne zadanie – w tej chwili niewiele już za nimi przemawia. Może jedynie słabsza forma Arki. Zdobywca Pucharu Polski w rozgrywkach ligowych nie radzi sobie najlepiej, co dobitnie pokazała wysoka porażka ze Śląskiem Wrocław. Na Dolnym Śląsku zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego po bardzo słabym spotkaniu przegrali 1-4. Honorowego gola zdobył Dawid Sołdecki, lecz najgroźniejszy dla defensorów Ruchu może okazać się nominowany do nagrody odkrycia sezonu 30-letni Rafał Siemaszko.

18:00 - Piast Gliwice - Wisła Płock
Płocczanie utrzymanie mają już w kieszeni, gliwiczanom brakuje jedynie kropki nad „i”. Oba mierzące się w sobotę przy Okrzei zespoły znajdują się całkiem wysoko w tabeli grupy spadkowej. Faworytem wydają się jednak gospodarze. W rundzie finałowej zawodnicy Dariusza Wdowczyka radzą sobie całkiem dobrze, dzięki czemu przed 36. kolejką mają na swym koncie już 25 punktów i zajmują trzecią pozycję w tabeli grupy spadkowej. Aby zdusić choć matematyczne szanse na spadek, powinni dopisać sobie już tylko jedno oczko. Najlepiej zrobić to w ostatnim meczu przed własną publicznością. Będą musieli poradzić sobie bez jednego ze swoich liderów – Gerarda Badii. Hiszpan pauzuje za kartki. Po kontuzji do treningów nie powrócili również Mateusz Mak oraz Edvinas Girdvainis. Warto podkreślić, że na inaugurację rozgrywek 2016/2017 przy Okrzei gliwiczanie zwyciężyli z Wisłą Płock 2-1. Czy ten sezon na własnym stadionie zamkną również zwycięstwem?

18:00 - Górnik Łęczna - Zagłębie Lubin
Po wysokiej wygranej nad Cracovią w szeregach łęcznian wybuchła euforia – dla zespołu, który wiele kolejek spędził pod kreską, wizja utrzymania stała się bardzo realna. W następnym meczu Górnik wyjechał bez punktu z Gliwic i ponownie mógł poczuć się zagrożony spadkiem. Aby uciec rywalom, wypadałoby zwyciężyć w starciu z Zagłębiem Lubin i trzema oczkami pożegnać się w tym sezonie z Areną Lublin. Nie będzie to jednak proste. Miedziowi w dolnej ósemce radzą sobie naprawdę dobrze. Po wygranej z Wisłą to oni zajmują zaszczytne dziewiąte miejsce w ligowej tabeli. I z pewnością zrobią wszystko, aby to utrzymać. Spore motywacje pokazania się z jak najlepszej strony mają kandydaci do gry w czerwcowych mistrzostwach Europy: Adam Buksa, Jarosław Kubicki oraz Kamil Mazek. Po drugiej stronie barykady zawalczy natomiast ich rówieśnik Adam Dźwigała, który błyszczy w ostatnich spotkaniach. Pod nieobecność Aleksandra Komora, Macieja Szmatiuka oraz Przemysława Pitrego ponownie zobaczymy go na pozycji stopera. W niektórych treningach w ciągu tygodnia nie brał również udziału doświadczony szkoleniowiec Górnika. Uniemożliwił mu to zaplanowany zabieg. Na spotkanie z lubinianami będzie już gotowy. Czy doprowadzi swoich podopiecznych do wygranej?

18:00 - Śląsk Wrocław - Cracovia
Wrocławianie do tego spotkania podejdą mocno podbudowani zeszłotygodniowym zwycięstwem. Zasłużenie i zdecydowanie Śląsk pokonał przed własną publicznością Arkę Gdynia. Kolejne gole Mariusza Pawelca, Roberta Picha, Kamila Bilińskiego oraz Mario Engelsa wprawiały kibiców w cudowny nastrój oraz dały nadzieję na pozostanie w lidze. Teraz wystarczy pójść za ciosem, zwłaszcza z nie najlepiej radzącą sobie w tej rundzie Cracovią. W piątek również Pasy dopisały sobie trzy punkty pokonując na własnym stadionie Ruch Chorzów. Słaba forma Niebieskich sprawia, że niewiele pozytywnego można powiedzieć na temat podopiecznych Jacka Zielińskiego. Sebastian Steblecki oraz Krzysztof Piątek szybko zdołali wpisać się na listę strzelców, by w kolejnych minutach ich zespół już tylko pilnował rezultatu. Z wrocławianami Pasy muszą pokazać się z jeszcze lepszej strony, by zdobyć upragnione trzy punkty. One bardzo by się im przydały. Przed rozpoczęciem 36. kolejki Cracovia ma na swoim koncie 24 oczka, wrocławianie o jedno mniej. Jak będzie prezentowała się tabela w sobotni wieczór?

Niedziela 28 maja 2017
18:00 - Lech Poznań - Wisła Kraków
Wszystkie niedzielne spotkania mają niezwykłą wagę w kontekście tytułu mistrza Polski, jednak to w Poznaniu wydaje się najciekawsze. Do Lecha, który w ciągu ostatniego tygodnia stracił de facto cztery punkty przyjedzie Wisła. Krakowianom europejskie puchary już co prawda uciekły, ale podopieczni Kiko Ramireza są mocno zmotywowani, by uplasować się na piątej pozycji. W grę wchodzą pieniądze oraz zadowolenie kibiców – spotkanie z Lechem jest więc warte świeczki. Biała Gwiazda pojedzie tam z myślą o komplecie punktów. Wiosną ta sztuka im się nie udała – na własnym stadionie zremisowali z Kolejorzem 0-0. Teraz mają apetyty na znacznie więcej. Zespół Nenada Bjelicy również musi zagrać o pełną pulę. Ostatnie tygodnie to seria rozczarowań dla poznańskich kibiców – porażka w finale Pucharu Polski, przegrana z Legią oraz jedynie remis z Lechią Gdańsk. To wszystko oddala ich zespół nie tylko od upragnionego mistrzostwa, ale i europejskich pucharów. Kolejna strata punktów byłaby dla poznaniaków wyjątkowo bolesna. Tylko zwycięstwo utrzymuje ich dalej w grze. W czołówce na dwie kolejki robi się naprawdę gorąco. Czy nadzieje lechitów na tytuł utrzymają się przy życiu kolejne siedem dni?

18:00 - Korona Kielce - Legia Warszawa
Kolporter Arena w tym sezonie nie raz była już miejscem rzeczy wielkich w wykonaniu piłkarzy Korony. Teraz ich kibice, którzy ostatnio bardzo licznie pojawiają się na trybunach oczekują kolejnych. Ostatni mecz Macieja Bartoszka w roli szkoleniowca kielczan na własnym stadionie. Nominowany do nagrody trenera sezonu na pewno chciałby pożegnać się ze swoimi fanami wygraną. Jak najbardziej ma na to papiery. Jego podopieczni nie przegrali już od czterech spotkań, dopisując sobie w tym czasie osiem punktów. Ostatnie dwa mecze to dwie wygrane – z Wisłą Kraków oraz Bruk-Bet Termaliką. Wcześniej zremisowali z Lechią Gdańsk oraz Jagiellonią. Teraz chcą stawić czoła liderującej w tabeli Legii. Warszawianie na dwie kolejki przed końcem zajmują fotel lidera, mając dwa punkty przewagi nad resztą stawki. Jeżeli w kolejnych spotkaniach zdobędą komplet oczek, to mistrzostwo Polski należy do nich. Każde potknięcie może tę sprawę skomplikować. W obecnym sezonie warszawianie z Koroną jeszcze nie przegrali.

18:00 - Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok
Czas nie działa na korzyść białostoczan. Za sobą mają już bezpośrednie starcie z warszawianami, teraz muszą już liczyć na stratę punktów Legii. Szczęściu trzeba jednak dopomóc i w Niecieczy dopisać sobie kolejne oczka. Bruk-Bet w rundzie finałowej zdobył tylko jeden punkt. Słoniki nie grają już praktycznie o nic, więc w kolejnych spotkaniach Marcin Węglewski daje szansę zarówno młodym jak i mniej użytkowanym w ciągu sezonu zawodnikom. Dla niecieczan wakacje rozpoczęły się de facto już kilka tygodni temu, teraz grają już tylko dla siebie. Białostoczanie muszą to wykorzystać. W niedzielnym spotkaniu wszystko przemawia na ich korzyść. W aktualnym sezonie z niecieczanami zdobyli cztery punkty notując remis 0-0 oraz wygraną 1-0. Jedynego gola w tych starciach zdobył Cilian Sheridan. Czy w niedzielę powtórzy swój sukces?

18:00 - Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk
Derby Pomorza zawsze przynoszą sporo emocji kibicom. Szczególnie w rundzie finałowej, gdzie każdy punkt może okazać się dla Lechii tym na wagę "być albo nie być" w europejskich pucharach. Po bezbramkowym remisie osiągniętym w Poznaniu, gdańszczanie plasują się na czwartym, niepremiowanym biletem ku Europie miejscu. Do podium nie tracą nawet punktu – druga Jagiellonia oraz trzeci Lech mogą pochwalić się takim samym dorobkiem jak podopieczni Piotra Nowaka. Bogatsi są jedynie legioniści, którzy zebrali o dwa oczka więcej. To oni są więc najbliżej mistrzostwa Polski, ale wszystko może się jeszcze zdarzyć. Czy po niedzielnym meczu gdańszczanie nadal pozostaną w grze? W tym celu muszą zwyciężyć z Pogonią. Szczecinianie w rundzie finałowej jak dotąd zdobyli jedynie punkt – remisując 1-1 na własnym stadionie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Czy powtórzą ten sukces z Lechią? Motywacja może być spora, bo na trybunach zasiądzie przyszły szkoleniowiec Portowców Maciej Skorża.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA