Zapowiedź 32. kolejki Lotto Ekstraklasy

05
maj

Pozostało tylko sześć kolejek do zakończenia aktualnego sezonu Lotto Ekstraklasy. Ostateczne rozstrzygnięcia coraz bliżej, teraz każdy punkt może okazać się tym na wagę spadku lub miejsca w europejskich pucharach. Tych ostatnich po zdobyciu Pucharu Polski przez Arkę Gdynia pozostało już tylko trzy. Rywalizacja o pozostałe zapowiada się emocjonująco. W tym kontekście najważniejsze będzie sobotnie starcie w Krakowie, gdzie tamtejsza Wisła podejmie Lechię.

Piątek 5 maja 2017
18:00 Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin
Na inaugurację 32. kolejki odbędzie się spotkanie przy Cichej w Chorzowie. Sytuacja gospodarzy w tej chwili daleka jest od sielankowej. Jeden punkt zdobyty w starciu z Wisłą Płock nie poprawił pozycji Niebieskich w walce o utrzymanie. Po zwycięstwie Górnika Łęczna, Ruch wpadł do strefy spadkowej. Nie najlepszy początek pracy dla nowego szkoleniowca. W piątek Krzysztof Warzycha zadebiutuje na własnym stadionie i przy swoich kibicach będzie chciał zdobyć pierwszy komplet punktów. Pomoże mu w tym powracający do meczowej osiemnastki Patryk Lipski, a także Maciej Urbańczyk. Szkoleniowiec chorzowian będzie mógł więc skorzystać ze wszystkich swoich podopiecznych. Odwrotnie niż Piotr Stokowiec, któremu zabraknie Konrada Forenca oraz Jarosława Jacha. Mimo to, Miedziowi zawalczą o pełną pulę, bowiem tylko ona pozwoli postawić kolejny krok ku utrzymaniu. Trudno jednoznacznie wskazać faworyta – to właśnie lubinianie byli ostatnim zespołem, który uległ w tym sezonie Niebieskim. Czy doczekamy się powtórzenia tego rezultatu?

20:30 Korona Kielce - Jagiellonia Białystok
Jeżeli białostoczanie utrzymają zwycięską passę, to zdobędą upragniony tytuł. Przed tygodniem, skromnie pokonali Portowców, dzięki czemu nieco uciekli warszawskiej Legii. Wciąż mogą jednak czuć oddech rywali na plecach – stołeczna drużyna oraz Lechia tracą do nich trzy oczka, natomiast Lech już tylko dwa. Tylko wygrana nad Koroną zapewniłaby im fotel lidera na kolejny tydzień. Zadanie wydaje się być jak najbardziej do wykonania, bo kielczanie ostatnio nie pokazują się z najlepszej strony. Najpierw pozwolili Bruk-Betowi na zdobycie swojej twierdzy, by przed tygodniem łatwo ulec poznańskiemu Lechowi. Czy w piątek będą chcieli przerwać tę niekorzystną serię i wlać w serca kibiców odrobinę radości? W tym nie pomoże aż czterech kluczowych zawodników: pauzujący za kartki Mateusz Możdżeń oraz Radek Dejmek, a także kontuzjowani Djibril Diaw i Iljan Micanski. Czy osłabieni podopieczni Macieja Bartosza stawią czoła rozpędzonemu zespołowi Michała Probierza?

Sobota 6 maja 2017
15:30 Piast Gliwice - Śląsk Wrocław
Przed meczem ze Śląskiem Dariuszowi Wdowczykowi wypadł ze składu Martin Bukata. Szkoleniowiec gliwiczan będzie więc musiał poradzić sobie bez czterech piłkarzy, bowiem do zdrowia wciąż nie powrócili Edvinas Girdvainis, Mateusz Mak oraz Bartosz Szeliga. Po drugiej stronie zabraknie jedynie Alvarinho i przebywającego w Hiszpanii Joana Romana. Mimo to, oba zespoły z pewnością zrobią wszystko, aby zwyciężyć. Potrzebują punktów jak powietrza – Niebiesko-Czerwoni mają ich na swym koncie zaledwie 16, natomiast wrocławianie zebrali zaledwie jeden więcej przez co nie mogą wcale czuć się bezpiecznie. Zwłaszcza, że przed tygodniem jako jedyni w grupie spadkowej nie zdobyli nawet oczka, przegrywając z Górnikiem Łęczna. Piast po bohaterskiej walce i trafieniu Macieja Jankowskiego w końcówce zremisował na wyjeździe z Arką Gdynia. Ostatnie starcie między sobotnimi rywalami zakończyło się zwycięstwem Niebiesko-Czerwonych. Jak będzie tym razem?

18:00 Górnik Łęczna - Wisła Płock
Po ubiegłym weekendzie znowu śmiało można powiedzieć, że Franciszek Smuda rzeczywiście czyni cuda. A szczęście byłemu selekcjonerowi bynajmniej nie sprzyja. Nie dość, że wciąż musiał sobie radzić bez nominalnego środkowego obrońcy, to po kwadransie wypadł mu ze składu także Przemysław Pitry. Parę stoperów w meczu ze Śląskiem tworzyli Adam Dźwigała i Paweł Sasin. Łęcznianie wygrali i jako jedyni w grupie spadkowej dopisali sobie trzy punkty. Dzięki temu nareszcie wyskoczyli ze strefy spadkowej. Ich utrzymanie staje się coraz bardziej realne. Przed własną publicznością będą chcieli pokazać, że zasługują na dalszą grę na poziomie ekstraklasy. Płocczanie wyżej plasują się w ligowej tabeli, lecz przed tygodniem jedynie zremisowali z Ruchem. Jak zakończy się sobotnie spotkanie? Jedno jest pewne – z pewnością nie zabraknie emocji. W tym sezonie starcia tych drużyn przynosiły ich bardzo dużo. Zwroty akcji, gole w ostatnich minutach i spektakularne pudło Giorgi Merebashvilego. Co zapamiętamy tym razem?

20:30 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk
Dla gdańszczan brak awansu do europejskich pucharów byłby porażką, więc aby jej uniknąć muszą wygrać z Wisłą Kraków. Nawet pod nieobecność Grzegorza Wojtkowiaka, Rafała Wolskiego czy poobijanego Milosa Krasicia. Czy im się to uda? Ostatnio grają raczej w kratkę, przez co znacznie oddalili się od pozycji wicelidera, którą zajmowali na początku 2017 roku. Wisła po dobrym spotkaniu wyrwała punkt Legii, przez co wciąż wydaje się najtrudniejszym do pokonania z zespołów piastujących miejsca 5-8. To ona może zadecydować o ostatecznym układzie ligowej tabeli. Do składu powraca kapitan Arkadiusz Głowacki, ale na grę liczy także Alan Uryga, który w Warszawie rozegrał świetne spotkanie. Dołożył sporą cegiełkę do zdobycia punktu. Biała Gwiazda ma ich już 23. Do Lechii tracą siedem. Czy w ciągu następnych sześciu kolejek zdołają ją dogonić?

Niedziela 7 maja 2017
15:30 Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Lech Poznań
To co stało się we wtorek na Stadionie Narodowym w Warszawie łatwo zapomniane nie zostanie. Lech przegrał swój trzeci finał Pucharu Polski z rzędu. Tym razem nie z warszawską Legią, a walczącą o utrzymanie Arką. Takiej wpadki łatwo kibice nie wybaczą. Tutaj pomoc może już wyłącznie tytuł mistrza Polski oraz brak kolejnych porażek. Na przykład z niżej plasującymi się w tabeli Słonikami, które przed tygodniem nie podołały Lechii Gdańsk. Poznaniacy po prostu muszą to wygrać – zarówno aby poprawić nastroje w szatni jak i humory kibicom. Bez względu na brak Darko Jevticia, Abdula Aziza Tetteha oraz Dawida Kownackiego i bez względu na formę niecieczan. Bruk-Bet wzorem gdynian postara się jednak stawić im czoła. Na własnym boisku nie raz pokonywali lepszych na papierze rywali. Latem w Niecieczy Kolejorz jedynie zremisował 0-0. W niedzielę taki wynik dla podopiecznych Nenada Bjelicy byłby jak porażka.

18:00 Pogoń Szczecin - Legia Warszawa
Niegdyś mecze przyjaźni, teraz o żadnych sympatiach zarówno na trybunach jak i na boisku mowy być nie może. Legia po potknięciu się na Wiśle Kraków, wobec dobrej formy bezpośrednich rywali, teraz nie może pozwolić sobie już na więcej wpadek. Ich celem na ten rok jest obrona tytułu i dlatego ze Szczecina muszą przywieźć komplet punktów. Pogoń właściwie nie walczy już w tym sezonie o nic, ale z pewnością łatwo skóry nie sprzeda. W październiku po dwóch golach Adama Frączczaka oraz jednym Rafała Murawskiego pokonała Wojskowych na własnym boisku. Czy i tym razem długa podróż powrotna upłynie warszawianom w podłych nastrojach?

Poniedziałek 8 maja 2017
18:00 Cracovia - Arka Gdynia
Na zakończenie 32. kolejki spotkanie w Krakowie, w którym Pasy podejmą zdobywcę Pucharu Polski Arkę. W szatni gdynian radość ogromna – podopieczni Leszka Ojrzyńskiego dokonali praktycznie niemożliwego. Na Stadionie Narodowym pokonali lepszego na papierze i znacznie bogatszego poznańskiego Lecha. Pieniądze nie grają – powtarzał w przedfinałowych wywiadach Krzysztof Sobieraj. Teraz piłkarze z Gdyni muszą powrócić do szarej rzeczywistości oraz walki o utrzymanie. Europejskie puchary już mają, teraz wypadałoby pozostać na ekstraklasowej arenie. Będzie to bardzo trudne zadanie, bowiem mogą pochwalić się jedynie 17 punktami. Dokładnie tyle samo w poprzednich kolejkach zdobyła Cracovia. Ani jedni, ani drudzy nie mogą więc czuć się bezpiecznie. Szczególnie po ubiegłej kolejce, kiedy to w górę tabeli ruszył Górnik Łęczna. Krakowianie oraz zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego znajdują się tuż nad strefą spadkową. Zdołają stamtąd uciec?

Biuro Prasowe
GKS Piast SA