Wdowczyk: Każdy mecz będzie decydujący

13
kwi

- W każdym spotkaniu musimy wyjść z chęcią wygranej. Nie będzie to łatwe, ale takie musi być nasze nastawienie. W tabeli jest taki ścisk, że po podziale punktów każdy mecz będzie decydował, także trzeba się nastawić na trudną przeprawę - powiedział trener Dariusz Wdowczyk, który spotkał się z dziennikarzami przed meczem z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.

Jak wygląda obecne sytuacja kadrowa? Do gry wraca Hebert, ale zagrać nie będzie mógł Aleksandar Sedlar. Ma Pan dylematy odnośnie składu?
- Nie mam! (śmiech) Mam jedynie nadmiar bogactwa. Cieszę się, że wszyscy są zdolni do gry i - oprócz Mateusza Maka oraz Edvinasa Girdvainisa - nie ma żadnych kontuzji. Są drobne urazy wynikające z treningów lub poprzedniego spotkania, ale zarówno Marcin Flis, jak i Michal Papadopulos są zdrowi i normalnie trenują.

Chyba dobre jest to, że w meczu z Lechią rezerwowi dali pozytywne zmiany i pokazali, że można na nich stawiać?
- Tak, to prawda. Łukasz Sekulski i Maciek Jankowski dobrze wprowadzili się do meczu z Lechią. Generalnie chodzi nam o to, żeby nasze zmiany coś dawały. Nie zawsze tak było, ale teraz można być pozytywnie do tego nastawionym.

Tak na chłodno - wynik spotkania z Lechią to dla Piasta sukces?
- Z przebiegu meczu możemy być zadowoleni z punktu. Jedni powiedzą, że nic nam on nie daje, ale przecież dał nam awans w tabeli. Myślę, że Lechia miała więcej z gry i w tym meczu była lepszym zespołem... Remisz gdańszczanami dał nam jednak więcej pewności siebie. Pokazał, że z każdym można wygrywać, bo przecież ostatnie zdanie mogło należeć do nas. Popełnialiśmy jednak trochę błędów w kryciu, z czego wyniknęła sytuacja Paixao. Zabrakło wtedy odrobinę dyscypliny ze strony Patrika Mraza, który nie przypilnował rywala do końca. Jednak takie spotkania pokazują drużynie, że jeżeli przyspieszymy grę, będziemy pozytywnie nastawieni i pokażemy chęć zdobycia bramki to każdemu można zagrozić. 

W następnym spotkaniu Piast zagra z Bruk-Bet Termaliką. Zgodzi się pan, że to dość nieprzewidywalny rywal?
- Przede wszystkim będzie to dla nich mecz ostatniej szansy, bo gdzie mogą szukać punktów, jak nie na swoim boisku. Można powiedzieć, że dla Bruk-Betu to ostatni dzwonek. Jedziemy do Niecieczy z takim samym nastawieniem - chcemy dołożyć trzy oczka do naszego dorobku. Musimy zdobywać punkty, żeby później móc rozegrać cztery spotkania przed własną publicznością.

Tabela strasznie się spłaszczyła, szczególnie w dolnej części. Jak pan myśli, co się będzie działo w rundzie finałowej?
- Nie mam zielonego pojęcia. (śmiech) Do rozegrania zostały nam dwa mecze w rundzie zasadniczej, więc możemy zdobyć jeszcze sześć punktów. To jest naszym celem i na tym się skupiamy. W każdym spotkaniu musimy wyjść z chęcią wygranej. Nie będzie to łatwe, ale takie musi być nasze nastawienie. W tabeli jest taki ścisk, że po podziale punktów każdy mecz będzie decydował, także trzeba się nastawić na trudną przeprawę.

Mecz z Termaliką odbędzie się w Poniedziałek Wielkanocny. Sądzi Pan, że to dobry termin do rozgrywania ligowych spotkań?
- Cóż mogę powiedzieć? Musimy się do tego dostosować. Moim zdaniem jest to trochę dziwne, bo piłkarze mają prawo spędzić święta ze swoimi bliskimi... Ligowy kalendarz raczej nie jest układany pod zawodników. Nie wiem też, co wybiorą kibice, bo mogą siedzieć przy rodzinnych stołach i jeść świąteczny obiad. 

Znajdzie Pan chwilę, żeby spędzić czas z rodziną?
- Oczywiście. Musimy wygospodarować trochę czasu, żeby te świąteczne chwile spędzić z rodziną i tak też zrobimy.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA