Vida: Nie mogłem podjąć innej decyzji
- Piast mocno o mnie zabiegał. To sygnał, że mogę czuć się potrzebny i chciałbym się za to odwdzięczyć na boisku - zapowiedział Kristopher Vida, który ma już za sobą pierwsze dni i treningi w zespole mistrzów Polski.
Za tobą pierwszy tydzień obecności w Gliwicach. Jak oceniasz atmosferę, miejsce i swoje wejście do szatni? A co możesz powiedzieć na temat polskiej ligi? Możesz ją porównać z rozgrywkami z innych krajów, gdzie miałeś okazję grać?
- Jestem bardzo zadowolony. Widziałem wcześniej wiele meczów oraz miałem możliwość obserwować obecnych kolegów w akcji, a przez ostatnie dni odbywałem również treningi z zespołem i jestem pełny uznania. Dostrzegam pełen profesjonalizm i wysoki poziom umiejętności. Wszystko to pozwala mi mieć nadzieję, że to będzie naprawdę dobry sezon. Uważam, że polska liga jest dużo lepsza od słowackiej, a poziom piłkarski jest dużo wyższy, z kolei gra jest bardziej agresywna i szybsza. To dla mnie krok naprzód. Mogę stać się jeszcze lepszym zawodnikiem.
Jak wyglądała twoja kariera przed przyjściem do Piasta?
- Rozpoczynałem swoją przygodę na Węgrzech. Takim dużym krokiem w mojej karierze było wejście do drużyny Budapest Honved FC, gdzie grałem przez dwa lata. Następnie zostałem wytransferowany do Holandii do zespołu FC Twente, gdzie podpisałem kontrakt na trzy lata. Początkowo występowałem w drużynach do lat 16 i 17. Co prawda nie doczekałem się debiutu w pierwszej drużynie, ale zaliczyłem występy w sparingach. Po wygaśnięciu umowy zdecydowałem się na przejście do De Graafschap Doetinchem, występującego w drugiej lidze holenderskiej, z której wywalczyliśmy awans. W tym czasie mogłem dzielić szatnie między innymi z Piotrkiem Parzyszkiem, więc znam go bardzo dobrze. Po Holandii przeniosłem się na Słowację. To był całkiem sympatyczny okres dla mnie, ponieważ miałem okazję posmakować gry w europejskich pucharach. Teraz przyszła pora na nowy rozdział. Mam za sobą bardzo udaną połowę sezonu, ale doszedłem do takiego momentu, w którym uznałem, że potrzebuję zmian. Chciałem się znaleźć w Gliwicach i podpisać kontrakt z Piastem. Mam nadzieję, że będę mógł znacząco pomóc zespołowi w odnoszeniu dobrych wyników.
Zmieniłeś kraj i ligę, ale nie wszystko będzie nowe dla ciebie. W Gliwicach spotkałeś starych znajomych...
- Tak, poza wspomnianym Piotrkiem jest również Tomas Huk, z którym grałem w DAC Dunajskiej Stredzie. Są świetnymi ludźmi i dobrymi zawodnikami. To dla mnie bardzo dobra okoliczność, że są tutaj razem ze mną.
Dlaczego zdecydowałeś się akurat na transfer do Piasta Gliwice?
- Zdecydowałem się na transfer, ponieważ to bardzo dobry klub i aktualny mistrz Polski. Znaczenie ma również fakt, że Piast mocno o mnie zabiegał. To sygnał, że mogę czuć się potrzebny i chciałbym się za to odwdzięczyć na boisku. Dla mnie to awans, jeśli chciałbym porównać poziom sportowy. Nie mogłem podjąć innej decyzji.
Mógłbyś opisać mi swoje mocne strony oraz atuty piłkarskie?
- Oczywiście. Jestem zawodnikiem ofensywnym i mogę występować na kilku pozycjach, zarówno na obu skrzydłach, jak i "na dziesiątce" za napastnikiem. Dobrze czuję się z piłką, a także szybko wracam do obrony. Być może zabrzmi to nieskromnie, ale mam umiejętności, by notować sporo bramek i asyst. Mam nadzieję, że w Piaście również uda mi się to potwierdzić.
Czujesz się gotowy do gry pod względem fizycznym?
- Czuję się gotowy. W weekend mieliśmy grę wewnętrzną z drugim zespołem i dobrze to wyglądało. Czuję świeżość i z cierpliwością będę wyczekiwał decyzji trenera, który ma ostatnie słowo w każdej sprawie.
Obserwowałeś mecz z Rakowem Częstochowa?
- Tak, widziałem. Co prawda gra w pierwszej połowie nie układała się zespołowi, który mocno został zepchnięty przez rywala. Po przerwie obraz gry już był inny, utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce i stwarzaliśmy sytuacje pod bramką przeciwnika. Mogliśmy z powodzeniem odwrócić losy rywalizacji, gdyśmy wykorzystali swoje okazje.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA