Valencia: Jestem szczęśliwy!

19
sie
- Wiem, że mam do poprawy jeszcze parę elementów, bo mój debiut nie był idealny. Najważniejsze jednak jest dla mnie zwycięstwo. Jestem szczęśliwy - powiedział Joel Valencia po swoim pierwszym meczu w niebiesko-czerwonej koszulce.
 
Jak się czujesz po debiucie?
- Czuję się bardzo dobrze. Jestem szczęśliwy! Wygraliśmy, zgarnęliśmy trzy punkty w bardzo ważnym meczu. Były one nam bardzo potrzebne, aby zyskać pewność siebie. Teraz z pozytywnym nastawieniem przystąpimy do kolejnego spotkania. Z Jagiellonią też chcemy wygrać!
 
Słyszeliśmy radosne okrzyki i muzykę dobiegającą z waszej szatni po meczu. Atmosfera chyba trochę się poprawiła?
- Zdecydowanie! Świętowaliśmy zwycięstwo. Wreszcie… Wygrane dają pozytywnego kopa do treningów i kolejnych meczów. Mam nadzieję, że teraz wskoczyliśmy na dobre tory.
 
Ten sukces jednak rodził się w bólach…
- Tak, już w pierwszych minutach straciliśmy Martina Bukatę. Mam nadzieję, że jego kontuzja to nic poważnego. Życzę mu zdrowia i jak najszybszego powrotu na boisko. To był bardzo ciężki mecz. W pierwszej połowie byliśmy nieco ospali. Czasami to jednak się zdarza. Z biegiem minut jednak się rozpędzaliśmy, graliśmy coraz lepiej. Wreszcie udało się złapać odpowiedni rytm i strzelić bramkę.
 
Z czego mogło się wziąć to, że właśnie tak - jak sam powiedziałeś - długo się „rozpędzaliście”?
- Jesteśmy drużyną, która lepiej czuje się z piłką przy nodze. W pierwszej połowie nie mieliśmy nad nią do końca kontroli. Ale graliśmy mądrze, czekaliśmy na swój moment i w końcu on przyszedł. Strzeliliśmy gole, zdobyliśmy trzy punkty i teraz nie ma znaczenia w jakim stylu wygraliśmy. 
 
W ostatnich meczach Piast był chwalony za styl, ale brakowało punktów. Można powiedzieć, że dziś było odwrotnie?
- Futbol czasem taki bywa - grasz pięknie, ale nie wygrywasz. Czasami grasz brzydko, a wygrywasz. Oczywiście, styl się liczy, ale na koniec i tak liczą się punkty na twoim koncie. 
 
Trener dawał ci sygnały już w pierwszej połowie, że wejdziesz na boisko…
- Tak, ale wszedłem na nie dopiero po przerwie. Trener wie co dla dobra drużyny i poszczególnych zawodników jest najlepsze. Wpuścił mnie na boisko w drugiej połowie i myślę, że to była optymalna decyzja. Czuję się dobrze fizycznie i przez 45 minut mogłem dać od siebie 100% drużynie. 
 
Jesteś gotów zagrać cały mecz?
- Tak, jestem. Jednak potrzebuję jeszcze treningów i rytmu meczowego, żeby dawać z siebie maksimum przez cały mecz. Muszę poprawić parę elementów w swojej grze. Przede wszystkim - koncentracja na meczu. Wiem, że dziś popełniłem kilka błędów. Szczególnie chodzi mi o niecelne podania. Było ich zbyt wiele. Muszę to jak najszybciej poprawić. Starałem się jednak walczyć i dać drużynie jak najwięcej.  

Biuro Prasowe
GKS Piast SA