Vacek: Tylko wbiłem piłkę do bramki

24
sie

Kamil Vacek w spotkaniu przeciwko Lechowi Poznań zdobył decydującą bramkę, która pozwoliła Niebiesko-czerwonym wywieźć ze stolicy wielkopolski trzy punkty. Pomocnik Piasta po raz kolejny w tym sezonie pokazał, jak ważnym jest elementem w układance trenera Radoslava Latala.

Legia czy Lech?
-Trudno porównywać te mecze. Legia i Lech to dwie najlepsze drużyny w Polsce i to widać na boisku. Zawodnicy tych zespołów mają ogromne doświadczenie. Muszę przyznać, że po raz kolejny kluczem do sukcesu były wyczyny Kuby Szmatuły. Zagrał fenomenalnie. Ale cieszę się, że nie zawiedliśmy dzisiaj kibiców. Nasza gra staje się z meczu na mecz coraz lepsza, a my gramy mądrze. Teraz jeszcze zostaje nam mecz z Łęczną przed przerwą reprezentacyjną i możemy ze spokojem przygotowywać się do następnych spotkań.

Pierwsza bramka w Ekstraklasie
- Spojrzeliśmy na siebie z Marcinem Pietrowskim i zrozumieliśmy się bez słów. Pietro świetnie dograł piłkę na pierwszy słupek. Zobaczyłem, że jest tam miejsce i tylko wbiłem piłkę do bramki. Bardzo się cieszę, że pomogłem drużynie, ponieważ oni pomogli mi w zeszłym tygodniu w meczu, który był dla mnie niezmiernie trudny z powodu zderzenia się w pierwszej minucie z  Hebertem. Z meczu na mecz czuje się coraz lepiej i mam nadzieję, że moja gra będzie jeszcze bardziej pomocna.

Taktyka
- Wiedzieliśmy, że Lech dotychczas zdobył tylko cztery punkty i to będzie dla nich ważny mecz.  Od początku można było to zobaczyć. Lech naprawdę nie odpuszczał pojedynków. My wiedzieliśmy, że jeżeli chcemy w Poznaniu powalczyć o punkty, to będziemy musieli się do tego przyzwyczaić. Kuba w pierwszej połowie obronił dwie stuprocentowe sytuacje. Pod koniec pierwszej połowy udało nam się zdobyć bramkę i wiedzieliśmy, że jeżeli będziemy dalej kontynuowali taką grę, to mamy spore szanse na zwycięstwo.

Kontrola gry
- Myślę, że kontrolowaliśmy całe spotkanie i narzuciliśmy Lechitom nasz styl gry. Z trybun może to wyglądać różnie, ale miałem takie a nie inne odczucie. Rozegraliśmy naprawdę świetne zawody. Bardzo bym chciał, żebyśmy utrzymali tę dobrą passę do meczu z Łęczną i w przerwie na kadrę mogli spokojnie popracować na treningach nad mankamentami. Mecz z Łęczną może być nawet trudniejszy i bardziej wymagający. Za porażkę z Lechem nikt nie miałby do nas większych pretensji.  Musimy jeszcze raz potwierdzić, że te ostatnie wyniki to nie przypadek.

Zmęczenie piłkarzy Lecha
- Wiem jak to jest jeszcze z czasów, kiedy grałem w Sparcie Praga. Są różne typy zawodników. Jednych to męczy, a inni lubią dużą ilość gry. Ja się zaliczam do tej drugiej grupy. Uważam, że Lech ma dosyć mocną drużynę, by móc temu sprostać. W zeszły sezonie też walczyli na kilku frontach. Ale czasami jest tak, że jest lepiej rozgrywać mecze niż tylko trenować. Myślę, że dla drużyny, która zdobyła mistrzostwo kraju nie powinno być problemem rozgrywanie dwóch spotkań w ciągu jednego tygodnia.

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.