Vacek: Skumulowało się wiele czynników

03
kwi

Piast Gliwice przegrał 1-4 z Zagłębiem Lubin. Niebiesko-Czerwonym niewiele wychodziło w tym spotkaniu. Po końcowym gwizdku zapytaliśmy Kamila Vacka o przyczyny tak słabej gry.

Jak byś podsumował to spotkanie? Niewiele wam wychodziło w spotkaniu z Zagłębiem...

- O wyniku meczu zadecydował jego początek. Przed spotkaniem mówiliśmy sobie, że musimy być aktywni od pierwszej minuty. Popełniliśmy dwa duże błędy i w siódmej minucie spotkania przegrywaliśmy już 0-2. To byłaby bardzo trudna sytuacja dla każdego. Było po nas to widać - nie wiedzieliśmy co się dzieje na boisku.

- Szkoda, że Bari albo Sasa nie wykorzystali swoich sytuacji i nie zdobyli bramki kontaktowej, bo wtedy byśmy uwierzyli, że możemy jeszcze coś z tym meczem zrobić. Zagłębie grało bardzo mądrze, czekali na kontry, my się staraliśmy, ale niestety nic z tego nie wyszło. Ten mecz jest dla nas dużą nauczką na przyszłość.

Z czego wynikała dekoncentracja na początku meczu?
- Jak bym znał odpowiedź, to bym się postarał z tym coś zrobić na boisku. Mateusz Mak zgubił piłkę w środku pola przy drugiej bramce i później było bardzo trudno wyjść z tej sytuacji. Przy pierwszej popełniliśmy błąd podczas dośrodkowania z rzutu rożnego. Musiałbym jednak tę sytuację zobaczyć jeszcze raz, by móc powiedzieć, co tam się stało. Czasami tak się dzieje, że następuje taka kumulacja różnych czynników.

Wejście w drugą połowę również nie należało do udanych.
- Te początki naprawdę były szalone. Musimy z takiego meczu wyciągnąć wnioski i iść dalej. Wiemy, że mieliśmy bardzo trudne mecze wyjazdowe i musimy się teraz skupić na kolejnym spotkaniu, by przed podziałem punktów odnieść zwycięstwo i być w jak najlepszej pozycji przed decydującą serią gier w górnej ósemce. Wiemy, że zagraliśmy bardzo źle. Piłka jest czasami brutalna i tego doświadczyliśmy na własnej skórze.

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.