Vacek: Czas na przeprowadzkę!

08
lip

Kamil Vacek to zawodnik w Czechach rozpoznawalny od lat. Teraz środkowy pomocnik rozpoczął nowy rozdział w sportowym życiu pod nazwą Piast Gliwice. Jak wyglądała dotychczasowa kariera byłego gracza Sparty Praga?

Najważniejszy moment - Chievo Verona

- To było coś wspaniałego. Dobrymi występami w Sparcie wywalczyłem sobie zainteresowanie większych klubów. Spośród wielu propozycji padła ta konkretna - z Serie A. Nad ofertą z Werony nie zastanawiałem się długo. Potem każdy kolejny występ napełniał mnie dumą! Grałem przecież przeciwko najlepszym! Mecze przeciwko Juventusowi, AC Milanowi czy Interowi to spełnienie marzeń. To były dwa lata, które pozwoliły mi spędzić wszystkie fantazje z dzieciństwa...

Kontuzja, która spowolniła karierę
- Jeszcze w Chievo doznałem pozornie niegroźnej kontuzji. Ale to wykluczyło mnie na sześć spotkań, przez co na pewno nie było łatwiej wrócić do dyspozycji meczowej. Nie chcę jednak tego rozpamiętywać, bo przecież w futbolu różnego rodzaju urazy zdarzają się bardzo często.

Przed Serie A też wiodło się dobrze
- Zanim dołączyłem do Chievo, w Sparcie wykonaliśmy ogromną pracę. Wywalczyliśmy tytuł krajowy, zgarnęliśmy Puchar Czech i wystąpiliśmy w Pucharze UEFA. Graliśmy naprawdę dobrą piłkę i to pozwoliło mi myśleć o transferze do lepszej ligi.

W nowym Chievo było za ciasno
- W pewnym momencie w klubie zmienił się prezes, który postanowił zbudować całkowicie nową drużynę. Odeszło wielu zawodników, w tym ja. I to był moment, który wykorzystała Sparta, składając mi propozycję powrotu. Nie zastanawiałem się długo, bo przecież Praga to mój dom.

Postać zdecydowanie nieanonimowa - w Czechach mówi się o niej od lat
- Mówi się, że prezentuję wysoką jakość zagrań. Że zawsze daję moim zespołom dużo kreatywności. Ja zwyczajnie staram się robić wszystko, co w mojej mocy, by po meczu nie mieć sobie nic do zarzucenia. A występy w Sparcie i Chievo faktycznie mogą dowodzić temu, że jednak coś z piłką potrafię zrobić. Przede wszystkim staram się bawić futbolem, bo on sprawia mi niesamowitą radość od wielu lat. A kiedy dzięki dobrym występom dostaje się możliwość założenia koszulki reprezentacji Czech - och, radość pełna!

W reprezentacji zmorą... Rosicky
- Reprezentowanie swojego kraju to zawsze ogromne wyróżnienie. Zagrałem w kadrze narodowej kilka meczów, ale miałem bardzo mocnego przeciwnika - Tomasa Rosicky'ego. Pomocnik Arsenalu to w końcu gwiazda światowego formatu. Ale nie traktuję tego jako pecha. Wręcz przeciwnie - rywalizacja z takim piłkarzem jak Tomas to wyróżnienie.

Piast Gliwice to szansa!
- Teraz czuję się bardzo dobrze i dlatego też skorzystałem z oferty Piasta Gliwice. Wciąż czuję, że mogę zrobić w piłce wielkie rzeczy. W Piaście chcę grać i dać klubowi jak najwięcej.

Polska nie jest obca... przez Lecha
- Pamiętam, że w eliminacjach do Ligi Mistrzów spotkałem się z Lechem Poznań. Niestety, nie mogłem zagrać w tym mecz z powodu kontuzji. Pamiętam jednak, że byliśmy góra w tej rywalizacji, choć łatwo nie było. I już wtedy dostałem sygnał - to jest mocna liga, w której kluby chcą się rozwijać. Przykład dobrze zorganizowanego Lecha był znakomity.

Czas na przeprowadzkę
- Przeprowadzę się w najbliższym czasie do Gliwic już na stałe. Dotąd z żoną mieszkaliśmy w Pradze, ale codzienne dojazdy z Czech na Okrzei są po prostu niemożliwe. Więc zmiany otoczenia nie uniknę. Ale też nie chcę tego robić. Będąc tutaj na pewno poczuję się silniejszy!


Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.