Tuszyński: Każdy z nas wolałby grać z kibicami

02
cze

- Każdy z nas wolałby grać z kibicami, bo to jest zupełnie inne uczucie. Myślę jednak, że nie nudzili się przed telewizorami, bo obejrzeli niezłe spotkanie w naszym wykonaniu i umililiśmy im weekend tą wygraną. Teraz możemy się cieszyć, ale już koncentrujemy się na kolejnym meczu z Koroną Kielce - powiedział Patryk Tuszyński, który ustalił wynik w starciu z Wisłą Kraków.


Wróciliście do gry po długiej przerwie. Jakie emocje towarzyszyły zawodnikom przed wejściem na boisko?
- Po takiej długiej przerwie, jaka była spowodowana przez sytuację z wirusem, trudno było przewidzieć w jakiej dyspozycji będą obie drużyny. Okres przygotowawczy był bardzo krótki, ale po spotkaniu z Wisłą możemy powiedzieć, że wykorzystaliśmy ten czas optymalnie. Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu, bo Wiślacy byli najlepiej punktującym zespołem w tym roku, dlatego musieliśmy być przygotowani na ciężkie warunki. Trenerzy zrobili bardzo dobrą analizę, my zdobyliśmy trzy punkty i to jest dla nas najważniejsze.


Szybko strzelone bramki pozwoliły wam mieć pełną kontrolę nad meczem?
- Jeżeli tak dobrze rozpoczynasz spotkanie i po dziesięciu minutach masz już 2-0, to gra się zdecydowanie łatwiej. Można wówczas skupić się na tym, by być dobrze zorganizowanym w obronie i starać się wyprowadzać groźne kontrataki. Myślę, że dwie szybko strzelone bramki ułożyły to spotkanie, aczkolwiek w drugiej połowie mogliśmy stracić gola, kiedy za bardzo cofnęliśmy się do defensywy. Mimo wszystko z perspektywy przebiegu meczu wydawało się, że tylko kwestią czasu będzie strzelenie bramki na 3-0, bo kontry przez nas przeprowadzone były bardzo konkretne. Tak się też stało, wygraliśmy 4-0 i było to zasłużone zwycięstwo.


Były pewne obawy przed tym pierwszym meczem?
- Była pewna niewiadoma jak to będzie. Tym bardziej, że nie było sparingów i nie było możliwości przećwiczyć pewnych wariantów, ustawień, ale mieliśmy gry wewnętrzne na naszym boisku, więc w pewnym stopniu mogliśmy się przyzwyczaić do atmosfery, pustych trybun, przekonaliśmy się jak to może wyglądać. Bardzo dobrze podeszliśmy do tego tematu, bo od samego początku byliśmy skoncentrowani i praktycznie wszystko nam w tym spotkaniu wychodziło.


Trudno przyczepić się do gry Piasta. Jakie elementy są do poprawy przed kolejnymi wyzwaniami?
- Do wychwycenia mankamentów potrzebna jest dokładniejsza analiza, ale na gorąco rzuca się w oczy to, że w drugiej części za bardzo cofnęliśmy się na własną połowę i głęboko w szesnastce przez kilka minut broniliśmy się przed atakami Wisły. Mogło to się różnie zakończyć, więc jeśli wskazać jakiś element do poprawy, to nie pozwolić zepchnąć się do głębokiej defensywy. Na pewno trenerzy po przeprowadzeniu analizy zwrócą nam uwagę na mankamenty.


Strzeliłeś swoją pierwszą bramkę w lidze w barwach Piasta. Długo czekałeś na to przełamanie?
- Bardzo się cieszę. Długo czekałem na swoją pierwszą bramkę. Można powiedzieć, że ta przerwa związana z koronawirusem pomogła mi się odblokować. Mam nadzieję, że od tego momentu tych bramek będzie więcej.


Trudno było wam grać przy pustych trybunach?
- Na pewno była to dziwna sytuacja grać przy pustych trybunach. Każdy z nas wolałby grać z kibicami, bo to jest zupełnie inne uczucie, adrenalina i tym podobne wrażenia. Można ubolewać, że kibiców nie było na meczu z Wisłą, bo mieliby dużo pozytywnych emocji. Musimy sobie z tym radzić, ale myślę też, że kibice nie nudzili się przed telewizorami, bo obejrzeli niezłe spotkanie w naszym wykonaniu i umililiśmy im weekend tą wygraną. Teraz możemy się cieszyć, ale już koncentrujemy się na kolejnym meczu z Koroną.


Biuro Prasowe 
GKS Piast SA