"Trzy pytania do..." - Damian Zbozień
Jesienne występy Damiana Zbozienia zawsze wywoływały żywą dyskusję wśród kibiców. Gracz wypożyczony z warszawskiej Legii imponował walecznością i grą na pełnych obrotach przez 90 minut. Razem z Pawłem Oleksym tworzyli parę ofensywnie ustawionych obrońców, dzięki czemu skrzydła Piasta pracowały w minionej rundzie znakomicie. Zapytaliśmy 23-letnego zawodnika, jak spędza czas w zimowej przerwie.
- Damian, jak mija Ci czas wolny od treningów i meczów?
- Urlop rozpocząłem od odwiedzin znajomych. Uderzyłem na Warszawę, teraz mam jeszcze w planach Kraków. Większość czasu spędzę jednak rodzinnym Łącku z najbliższymi. Pierwsze dni to zdecydowanie odpoczynek, a od 17 grudnia, zaczynam indywidualną pracę wytyczoną przez trenerów.
- W prasie pojawiły się spekulacje odnośnie Twojego ewentualnego powrotu do Legii, jak się do nich ustosunkujesz?
- Na razie jestem zawodnikiem Piasta Gliwice do czerwca i tego się trzymamy. Nie mam żadnych informacji o tym, że miałbym opuścić Klub.
Święta spędzasz w górach, podzielisz się nami opisem tradycyjnej góralskiej atmosfery wigilijnej?
Wigilia i przygotowanie do niej pewnie nie różni się diametralnie od tej spędzanej w innych domach. Przyjeżdża rodzina, łamiemy sie opłatkiem, spożywamy wieczerzę, obdarowujemy się prezentami i wspólnie śpiewamy kolędy. Wieczorem idziemy natomiast na pasterkę. Od drugiego dnia Świąt wraz z moją kapelą chodzimy na podłazy, czyli odwiedzamy domy naszych znajomych i kolędujemy. Nasze kolędowanie kończymy u mnie w domu, gdzie zawsze jest bardzo wesoło - dużo śpiewów i rozmów. Tę tradycję wraz z kapelą podtrzymujemy już od 4 lat i mam nadzieję, że tak nam już zostanie.