Trenerski dwugłos
Kamil Kiereś (GKS Bełchatów): - Nie mecz, a sytuacja w jakiej jesteśmy będzie przeze mnie komentowana. Kuriozalna sytuacja. Pięć zwycięstw i trzy remisy, co pokazuje, że w ośmiu spotkaniach nie przegraliśmy. Goniliśmy rywali. Pomyłka z Jagiellonią nas wiele kosztuje, jesteśmy smutni. Jako zespół nie zasługujemy na spadek mimo problemów w klubie na jesieni. Wiosną jesteśmy poukładanym klubem, mieliśmy płynne warunki do pracy. Kadra dawała jakość do oglądania ekstraklasy, a teraz spadliśmy. Czujemy się jakbyśmy przegrali o milimetr. Podbeskidzie też zasługiwało na utrzymanie, jednak cieszą się tylko „Górale”. Moim zdaniem ekstraklasa powinna być poszerzona do 18 zespołów, a nie dzielenie się punktami. Tu chodzi o jakość jaką moja drużyna by wniosła. Media nas skazywały na spadek i krytykowały, a ta grupa zawodników pokazała całej Polsce, że Bełchatów potrafi grać w piłkę. Szacunek dla zawodników i dziękuję także kibicom, którzy w sporej grupie nas wspierali i mam nadzieję, że będą nadal w tym trudnym momencie. Nie wiem jaka będzie przyszłość. Kuriozalna była sytuacja oczekiwania pół godziny w szatni. Gramy o życie i się mobilizujemy, a zamiast grać stoimy.
Marcin Brosz (Piast): - Nie wymiar meczu, ale cel jaki osiągnęliśmy jest dziś dla nas ważny. Mamy coś o czym nie marzyliśmy. To jest moment, aby powiedzieć słowa uznania dla wszystkich zawodników. Ciężko wyróżnić pojedynczo. To był ogromny monolit. Taka presja jaką robili zawodnicy, którzy nie grali w pierwszym składzie powodowała, że byliśmy coraz lepsi. Dziękuje pracownikom klubu. Teraz jest czas, aby chodzić z podniesioną głową i tak to robimy. W tym dniu chce odłożyć szczegółową analizę meczu. Zespół na puchary zbudujemy i godnie się w nich zaprezentujemy. Okres przygotowawczy także mamy zaplanowany, pojedziemy na dwa zgrupowania i jesteśmy bliscy zakontraktowania sparingpartnerów.
B.Kowalski.