Trenerski dwugłos

03
lis
Piast poległ w spotkaniu z Ruchem Chorzów. Po raz kolejny niebiesko-czerwoni pokazali dobry futbol, ale nie wystarczający, aby zapunktować. Żałował tego mocno Marcin Brosz. – Zdajemy sobie z tego wszystkiego sprawę, szczególnie z ilości straconych bramek. Ciągle robimy zmiany, by poprawić grę w defensywie, ale przegraliśmy dziś z wicemistrzem Polski – komentował.

Jacek Zieliński (Ruch): - Ważna wygrana i cieszą mnie trzy punkty. Były nam one bardzo potrzebne. Spotkanie ciężkie, szczególnie początek dla nas zły, przez dwie kontuzje. Musieliśmy na gorąco zmieniać swoje założenia. Po rozmowie w szatni gra wyglądała inaczej i wykorzystaliśmy przewagę umiejętności piłkarskich. Szkoda końcówki i nerwówki jaką sobie zrobiliśmy. Mogliśmy wygrać wyżej, ale cieszy komplet punktów. Prawda jest taka, że jedynym minusem są kontuzje kolejnych piłkarzy. Świetna gra dziś Kuświka i zasługuje on na wysoką notę, tym bardziej, że to jego drugi mecz w naszym zespole. Lubię Gliwice, bo służą mi i zawsze udaje się zdobyć komplet punktów.

Marcin Brosz (Piast): - Trzeba zaakcentować dwie rzeczy. Czerwona kartka, która pokrzyżowała plany. Potem dążyliśmy do wyrównania i nie wykorzystaliśmy swoich szans. To kluczowe momenty, przez które wynik jest niekorzystny. Pierwsza połowa była po naszej myśli. Sytuacja z Cuerdą wybiła nas z rytmu, ale dotrwaliśmy. Myśleliśmy, że zaczniemy po zmianie stron kontrolować wydarzenia. Po stracie dwóch goli przejęliśmy inicjatywę. Szkoda, bo Wojtek i Mariusz mieli swoje sytuacje, ale nie udało się. Trzeci gol całkiem pokrzyżował wszystko. Wpuszczenie Cicmana i Docekala już nie dało wielkich zmian.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że porażki i ilość goli nas martwią. Dokonaliśmy zmian, postawiliśmy na Mido. Będziemy szukać dalej. Przecież się nie poddamy. Przed nami kluczowe spotkania i trzeba ciułać te punkty. Graliśmy z wicemistrzem Polski, więc pragnęliśmy zdobyć trzy punkty dla kibiców, bo to derby. Ruch okazał się lepszy. Oby się nie podłamać, a teraz jedziemy do Wrocławia. Pewne sprawy nas martwią, jednak trzeba je kontynuować. Grać w dziesiątkę jest ciężko i decyzje sędziów zmieniają oblicze meczu. Nie chce nic oceniać i druga żółta kartka była na wyrost i za szybko. Mógł się wstrzymać.


Bartłomiej Kowalski.