Trenerski dwugłos

09
maj
Piast Gliwice prowadził z Dolcanem Ząbki w pewnym momencie różnicą trzech bramek. Gościom udało się zniwelować stratę do jednej. W Gliwicach znów było gorąco w końcówce spotkania. - Trzeba jednak docenić klasę rywala - podkreślił trener Marcin Brosz. Szkoleniowiec przyjezdnych nie miał pretensji do swoich podopiecznych. - Za to sędziowanie było skandaliczne - skwitował Robert Podoliński.


Robert Podoliński (Dolcan Ząbki): - Gratuluje rywalom. Przez pół godziny nas nie było. Piast zdominował wydarzenia na boisku. Gdy wygrywa się 3:0 to można się jednak trochę rozluźnić. Zabrakło nam nie wiele, mimo to życzę gliwiczanom awansu. Jakość ich gry jest niezła. Muszę przyznać, że jestem zażenowany postawą arbitra. Nie wiele się działo na boisku, a otrzymaliśmy pięć żółtych kartek, co wyeliminowało z gry 3-4 piłkarzy. Dla mnie t skandal, bo słabo prowadził ten mecz. Do moich zawodników, ani do przeciwnika nie mam żadnych pretensji.
 
 
Marcin Brosz (Piast Gliwice): - To był bardzo ciężki mecz. Zespół Dolcianu ma markę, bo gra trochę na zapleczu ekstraklasy. Nikt z nas nie sugerował się miejscami. W ekipie gości są przecież takie nazwiska jak Kirsz, Świerblewski czy Tataj. Cieszymy się z kompletu punktów i szykujemy się na Kolejarza Stróże. Czy jestem zaniepokojony, ze z 3:0, zrobiło się 3:2? Nie, jak wspomniałem rywal ma markę. Przykładowo Tataj swego czasu był najlepszym zawodnikiem pierwszej ligi i przeszedł do Korony Kielce.
 
- Paulauskasa zabrakło z powodu mikrourazu. Czy ktoś jeszcze dołączy? Docekal powoli wraca do dyspozycji. Na teraz ciężko jest mi prorokować. Dodam, że dawno nie mieliśmy na ławce tak dobrego zawodnika, jak dziś Podgórskiego. To pokazuje, że jest progres.


Bartłomiej Kowalski.