#TBT: Hattrick Gerarda Badii

07
gru

Już w sobotę gliwiczanie udadzą się do Wrocławia, by punktualnie o 15.30 stanąć do ligowego boju z tamtejszym Śląskiem. Wśród podopiecznych Waldemara Fornalika znajdzie się powracający po kontuzji Gerard Badia. Hiszpan z przyjemnością pojedzie do stolicy Dolnego Śląska, bo właśnie tam zdobył swojego ostatniego hattricka.

Do tamtego spotkania obie ekipy przyjechały bardzo mocno zmotywowane, aby przerwać niekorzystne dla siebie serie. Gliwiczanie przed wizytą we Wrocławiu zanotowali serię sześciu porażek z rzędu, w wyniku czego znaleźli się w strefie spadkowej. Śląsk z kolei przegrał swoje dwa poprzednie mecze. Bezpośrednio przed starciem z Niebiesko-Czerwonymi ulegli Jagiellonii Białystok aż 1-4. Poza punktami, podopieczni Jana Urbana stracili wówczas również bramkarza. Mariusz Pawełek obejrzał czerwoną kartkę i w konsekwencji nie mógł wystąpić w meczu z Piastem. W bramce gospodarzy stanął więc Lubos Kamenar, natomiast w polu między innymi Piotr Celeban, Robert Pich, Kamil Dankowski czy wypożyczeni wtedy z Pogoni Szczecin Mateusz Lewandowski oraz Łukasz Zwoliński. Również Dariusz Wdowczyk wytoczył swoje najcięższe działa: do zdrowia przed tym spotkaniem powrócili Bartosz Szeliga i Maciej Jankowski, a wystąpić nie mogli jedynie Edvinas Girdvainis oraz Mateusz Mak.

Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla Niebiesko-Czerwonych. Wynik już w 7. minucie otworzył Gerard Badia. Hiszpan otrzymał piłkę w środku pola, pomknął do przodu, by mocnym strzałem samodzielnie wykończyć akcję. Już chwilę później na listę strzelców mogli wpisać się także Sasa Zivec czy Stojan Vranjes, lecz brakowało im nieco szczęścia. Do przerwy swoje sytuacje miał również Śląsk, ale tak naprawdę wrocławianie nie zdołali poważniej zagrozić Jakubowi Szmatule. Linia defensywy gości rozgrywała naprawdę solidne zawody, dzięki czemu z rzadka wpuszczała rywali pod swoje pole karne. Pierwsza połowa zakończyła się nieznacznym prowadzeniem Piasta, ale trzeba przyznać, że obraz gry także przemawiał na korzyść gliwiczan.

Humory poprawiło im szybkie trafienie Urosa Korna. Stoper najlepiej odnalazł się po dośrodkowaniu Gerarda Badii z rzutu wolnego i wślizgiem wpakował piłkę do siatki. W jego ślady szybko mógł pójść Sasa Zivec, lecz rozgrywającemu tego dnia świetne zawody Słoweńcowi ponownie zabrakło centymetrów. Pomocnik błyszczał na skrzydle, wyprowadzał bokiem kolejne ataki, ale w tym meczu nie potrafił pokonać Lubosa Kamenara. Problemu ze zdobyciem bramki nie miał natomiast Aleksandar Kovacević. Pomocnik Śląska pokonał Jakuba Szmatułę bezpośrednio z rzutu wolnego.

Błyskawiczna odpowiedź gliwiczan nie pozostawiła wątpliwości, kto tego dnia prezentował lepszą formę. Akcję, która zakończyła się golem na 3-1 dla Piasta rozpoczął Sasa Zivec. Słoweniec uciekł rywalom i przed polem karnym Śląska skierował futbolówkę w kierunku Gerarda Badii. Hiszpan nie miał najmniejszego problemu, by po raz drugi w tym meczu zaskoczyć golkipera wrocławian. Kolejne trafienie nie osłabiło jego ambicji, bowiem w następnych minutach zdołał jeszcze kilkukrotnie zagrozić bramce gospodarzy, a na długo przed zakończeniem spotkania skompletował hattricka. Lewą stroną uciekł wszystkim rywalom, po czym mocnym strzałem praktycznie zapewnił Piastowi zwycięstwo.

Robert Pich w samej końcówce zdołał zdobyć już tylko kontaktowego gola. Ostatecznie Śląsk uległ gliwiczanom 3-4, lecz emocje oraz chęć walki panowały jeszcze długo po gwizdku Szymona Marciniaka. Już po zakończeniu spotkania doszło do przepychanki, a czerwone kartki obejrzeli Hebert oraz Łukasz Madej.
________________________________
Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 3-4 (0-1)
0-1 - Badia, 7 min.
0-2 - Korun, 47 min.
1-2 - Kovacević, 56 min.
1-3 - Badia, 56 min.
2-3 - Pich, 58 min.
2-4 - Badia, 71 min.
3-4 - Pich, 86 min.

Śląsk: Kamenar - Dankowski, Celeban, Pawelec, Lewandowski - Roman, Kovacević (76. Stjepanović), Madej, Morioka, Pich - Zwoliński (72. Biliński).

Piast: Szmatuła - Szeliga, Korun, Pietrowski, Hebert, Mraz (42. Mójta) - Bukata (66. Masłowski), Vranjes, Zivec (66. Jankowski), Badia - Papadopulos.

(foto: archiwum)

Biuro Prasowe
GKS Piast SA