Tak gra Zagłębie

29
paź

Beniaminek z Lubina radzi sobie po powrocie do Ekstraklasy całkiem przyzwoicie. Może i ich pozycja nie wskazuje na porywającą grę, ale momentami drużyna Piotra Stokowca wygląda naprawdę ciekawie. Jej problemem jest jednak równa gra.

W bramce Zagłębia stoi Konrad Forenc. Mimo że dla 23-latka jest to pierwszy sezon w Ekstraklasie, to na razie nie opuścił on ani minuty ligowych potyczek. W jego grze widać zalążki na naprawdę dobrego golkipera, choć przydarzają mu się również błędy. Ogółem jest jednak dość pewnym punktem swojego zespołu.

O miejsce na prawej stronie obrony rywalizują ze sobą Aleksandar Todorovski oraz znakomicie znany w Gliwicach Damian Zbozień. W ostatnim ligowym meczu to właśnie „Zboziu” wybiegł w pierwszym składzie i niewykluczone, że przy Okrzei będzie podobnie. Parę stoperów tworzą Lubomir Guldan i Maciej Dąbrowski. Ten pierwszy nie opuścił jeszcze żadnej sekundy w tym sezonie licząc mecze ligowe i pucharowe. Drugi też gra regularnie, ale mimo wszystko w mniejszym wymiarze czasowym. To jednak pokazuje, że obaj środkowi obrońcy dobrze się rozumieją, co ułatwia współpracę. Po lewej stronie defensywy powinien pojawić się Dorde Cotra, który podobnie jak Guldan nie stracił jeszcze choćby chwili w obecnych rozgrywkach.

W drugiej linii najwięcej szumu robi Krzysztof Janus. Pozyskany przed sezonem z Wisły Płock skrzydłowy miał być raczej uzupełnieniem składu. Wszak ma już 29 lat i raczej żadnych większych osiągnięć na koncie. Tymczasem Janus ma już pięć trafień, kilka asyst i jest motorem napędowym Zagłębia. Trzeba na niego z pewnością uważać. W środku pola pojawią się Łukasz Piątek i Adrian Rakowski. Natomiast lewe skrzydło to miejsce dla Łukasza Janoszki. Mimo że zawodnik wystąpił prawie we wszystkich meczach Zagłębia, to w tym sezonie gola jeszcze nie strzelił. Łącznikiem linii pomocy i ataku powinien być Jan Vlasko.

Na szpicy pojawi się Michal Papadopulos. Dla Czecha jest to zdecydowanie najlepszy sezon w karierze, bo w dwunastu meczach strzelił sześć goli. Dołożył do tego również trafienie w Pucharze Polski. Od siódmej do jedenastej kolejki snajper za każdym razem wpisywał się na listę strzelców, a w międzyczasie była też bramka ze wspomnianego PP. Daje to łącznie pięć spotkań z rzędu z golem. Dla kontrastu – przed startem obecnych rozgrywek Czech rozegrał pięćdziesiąt meczów w Ekstraklasie i strzelił dwanaście bramek.


Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.