Tak gra Lechia

27
lut

Na papierze kadra Lechii prezentuje się imponująco. Pojawiają się tam nietuzinkowe jak na polskie warunki nazwiska i w teorii gdańszczanie powinni bić się o mistrzostwo Polski. Tymczasem ciągle lawirują między grupą mistrzowską i spadkową, a na przedostatnim Podbeskidziem mają zaledwie dwa punkty przewagi.

W bramce Lechii stoi Marko Marić. Chorwat jak na polskie warunki jest zawodnikiem na niezłym poziomie, a jego umiejętności wyrastają nieco ponad przeciętną całej Ekstraklasy. Co nie znaczy, że nie zdarzają mu się błędy, o czym on i cała Lechia przekonali się w meczu przeciwko Legii.

Od momentu przybycia do Gdańska Piotra Nowaka Lechia gra trójką obrońców. Pewniakiem jest zawsze Gerson, ale jego przeciwko Piastowi akurat zabraknie, bowiem musi pauzować za kartki. Nie zmienia to jednak faktu, że pole manewru nadal jest ogromne. Jakub Wawrzyniak, Grzegorz Wojtkowiak, Mario Maloca, Adam Dźwigała, Rafał Janicki czy Paweł Stolarski… Drugi i trzeci w sobotę zagrają na pewno. A kto oprócz nich? Wydaje się, że walka rozstrzygnie się między Wawrzyniakiem i Janickim.

Równie duży komfort sztab szkoleniowy ma przy wyborze drugiej linii. Jej liderem jest Sebastian Mila, ale wokół niego nie brakuje doświadczonych piłkarzy. Sławomir Peszko czy Michał Mak mogą biegać po skrzydłach (Mak też w ataku), Milos Krasić odnalazł się w środku pola i chce nawiązać do najlepszych czasów, ponadto jeszcze Daniel Łukasik. A w odwodzie pozostają Lukas Haraslin, Aleksandar Kovacević, Michał Chraprek, pozyskany niedawno Martin Kobylański czy niezniszczalny Piotr Wiśniewski.

W pomocy biegać może też Flavio Paixao, ale póki co trenerzy widzą go jako partnera w ataku dla Grzegorza Kuświka. Jak na polskie warunki tacy napastnicy robią wrażenie, a przecież do zdrowia wraca jeszcze brat Flavio, Marco… Jeśli w końcu w Gdańsku wszystko „odpadli”, to siła Lechii może być porażająca. Jeśli…

Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.