Szmatuła: Zawsze walczymy do końca

26
lis
- W tych ostatnich meczach pokazaliśmy, że mimo niekorzystnego wyniku, potrafimy odrobić straty. Uważam to za dobry prognostyk przed kolejnymi meczami - powiedział Jakub Szmatuła przed meczem z Wisłą Płock.

Jak wspomina pan pierwsze w tym sezonie starcie między Piastem a Wisłą Płock?
- Na pewno był to bardzo trudny dla nas mecz. Wisła przyjechała do nas podbudowana zwycięstwem z Lechią Gdańsk w poprzedniej kolejce. Płocczanie jako beniaminek podeszli do tego spotkania wyjątkowo zmotywowani. Udało im się objąć prowadzenie, ale my odwróciliśmy losy tego spotkania. To było dla nas ważne, biorąc pod uwagę, że tydzień wcześniej wysoko przegraliśmy z Cracovią. Udowodniliśmy, że potrafimy grać dobrą piłkę i wygrywać. Wówczas Nafciarze postawili ciężkie warunki i również teraz spodziewam się starcia pełnego walki. Do Płocka jedziemy jednak po trzy punkty. 
 
Kto będzie faworytem niedzielnego starcia?
- Ciężko wskazać faworyta tego spotkania. Moim zdaniem będzie to bardzo wyrównany mecz. Kluczowa może więc okazać się dyspozycja dnia. Boisko po raz kolejny zweryfikuje umiejętności każdego z nas. Ze swojej strony mogę obiecać, że każdy da w niedzielę z siebie wszystko, aby zdobyć w Płocku komplet punktów. Kibiców czeka ciekawe widowisko, które - mam nadzieję - zakończy się zwycięstwem Piasta.
 
Jak ocenia pan aktualną formę płocczan? Jakie są ich mocne i słabe strony?
- Wisła bardzo dobrze rozpoczęła sezon. W pierwszych kolejkach zgromadziła sporo punktów... jednak z czasem wyniki spotkań przestały się układać po jej myśli. Ostatnie mecze, mimo nienajgorszej gry, praktycznie nie przyniosły im punktów. Takie sytuacje zdarzają się w grze beniaminków. W takiej samej sytuacji znalazła się przecież Arka Gdynia. Nie są to słabe zespoły. Jeśli chodzi o słabe strony Wisły, to nie chcę ich wskazywać. Mogę jedynie powiedzieć, że odprawę taktyczną mamy za sobą, trenerzy omówili z nami ich boiskową postawę i przedstawili nam założenia taktyczne, które stosuje Wisła. Postaramy się wykorzystać tę wiedzę i dzięki temu przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. 
 
A jakie mocne strony możnaby wskazać w grze Piasta w ostatnich meczach?
- Na pewno ogromnym plusem jest to, że zawsze walczymy do końca. W ostatnich meczach pokazaliśmy, że mimo niekorzystnego wyniku, potrafimy odrobić straty. Szczególnie widoczne było to w starciu z Cracovią. Rywale prezentowali się lepiej od nas, zwłaszcza w tej pierwszej połowie, ale mimo to udało nam się dwukrotnie doprowadzić do remisu. Uważam to za dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. Teraz ważne jest to, aby nie popełnić błędów, które zdarzały nam się w ostatnim czasie. Dokonaliśmy jednak już analizy i wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich spotkań.  
 
Jaki element gry będzie w Płocku kluczowy?
- Wydaje mi się, że solidna gra defensywna oraz stwarzanie klarownych sytuacji bramkowych, które będziemy musieli wykorzystać. Zdajemy sobie sprawę, że w ostatnich meczach nie było ich najwięcej. Pracowaliśmy jednak nad tym elementem w ciągu tygodnia i wierzę, że to się poprawi. Najważniejsza jest jednak nie ilość akcji z naszej strony, a umiejętność ich wykorzystania. I właśnie tego nam życzę. Żebyśmy potrafili zamienić już te pierwsze na bramki. Szybko zdobyty gol bardzo ułatwiłby nam grę w kolejnych minutach. 
 
Do składu powraca wasz kapitan, Radosław Murawski.
- Dokładnie. W meczu z Cracovią musiał pauzować z powodu żółtych kartek. Teraz już będzie mógł zagrać i jak zawsze dużo wniesie do naszej gry. Jak zwykle da z siebie wszystko, pokaże, że jest w dobrej formie i myślę, że ten odpoczynek może zadziałać na Murasia pozytywnie. 

Jak scharakteryzowałby pan drużynę Wisły?
- Płocczanie mają w swojej kadrze kilku naprawdę dobrych piłkarzy. Ciężko mi wymienić jedno nazwisko, gdyż to bardzo skonsolidowana drużyna. W ich szeregach jest paru doświadczonych zawodników, są także młodzi, głodni gry i sukcesów. Myślę, że dzięki temu nie zabraknie im ambicji, będą walczyć o każdy metr boiska, a nas czeka trudne spotkanie. 
 
Tylko jeden obecny piłkarz Wisły ma w swoim CV grę dla obydwu klubów - Bartłomiej Sielewski. Jak wspomina pan wspólną grę?
- Pamiętam “Siela” z tych czasów jak występował w Gliwicach. Wtedy stadion Piasta był remontowany i graliśmy większość meczów w Wodzisławiu Śląskim. Za trenera Brosza był on jednym z podstawowych zawodników. Fajnie nam się razem grało, dobrze dogadywaliśmy się na boisku, co nie raz przełożyło się na końcowe rezultaty. Cieszę się, że teraz spotkamy się w Płocku. Będzie okazja powspominać tamte lata, porozmawiać o tym co się teraz u niego dzieję. Podczas tego pierwszego meczu trochę zabrakło na to czasu, lecz mam nadzieję, że po najbliższym meczu znajdziemy chwilę, aby porozmawiać. 
 
Biuro Prasowe
GKS Piast SA