Szmatuła: Po prostu robię swoje

17
sie

Jakub Szmatuła jest pewnym punktem gliwickiej drużyny i w dużej mierze dzięki niemu podopieczni Radoslava Latala - po wygranej nad Legią - zajmują aktualnie pozycję lidera w Ekstraklasie. On jednak nie przypisuje sobie wszystkich zasług, podkreślając dobrą postawę kolegów z linii defensywnej.

W ostatnim spotkaniu Piast - pomimo zwycięstwa - nie ustrzegł się błędu. - Szkoda pierwszej straconej bramki. Ale muszę przyznać, że wtedy Legia nas zaskoczyła. Nikt nie spodziewał się tak zagranej prostopadłej piłki. Futbolówka przecięła naszą obronę i Nikolić wyprowadził Legionistów na prowadzenie - powiedział Jakub Szmatuła.

Sam Szmatuła popisał się jednak kilkoma bardzo dobrymi interwencjami. Nie bez powodu oceniono go jako jednego z najlepszych na boisku. - Zrobiłem swoją robotę i tyle. Ale nie ukrywam, że zawodnicy z obrony naprawdę wykonali kawał dobrej roboty. Bez nich ten wynik nie byłby taki dobry. Bo moja postawa to jedno, a "wyczyszczone" przedpole to druga kwestia - podkreśla doświadczony bramkarz Niebiesko-czerwonych.

Trzydziestoczteroletni golkiper nie popada jednak w zbędny hurraoptymizm. - Raczej nie bujamy w obłokach. Wiadomo, że pozycja lidera cieszy - ale nie dajmy się zwariować. Zdajemy sobie sprawę z tego, ile jeszcze pracy przed nami. Chcielibyśmy być na szczycie jak najdłużej, ale musimy to poprzeć odpowiednim przygotowaniem - zaznacza Szmatuła.

Przy okazji spotkania z Legią Warszawa stadion przy Okrzei wypełnił się niemal w stu procentach drugi raz z rzędu. - Przy pełnych czy niemal pełnych trybunach zawsze gra się fantastycznie. Czuć fanatyczne wsparcie naszych kibiców - i to przynosi efekt! - zakończył.


Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.