Szeliga: Przebić się do meczowej osiemnastki
Wszystko wskazuje na to, że pierwszym oficjalnie zakontraktowanym zawodnikiem Piasta, w trakcie zimowego okienka transferowego, będzie Bartosz Szeliga z Sandecji Nowy Sącz. 20-letni zawodnik zostanie objęty umową rocznego wypożyczenia, niebiesko-czerwoni zastrzegli sobie tez prawo pierwokupu tego zawodnika.
Ulubioną pozycją Szeligi jest prawa strona linii pomocy. Zawodnik mierzy 184 cm wzrostu, ważąc 74 kg. W minionej rundzie, reprezentując drużynę z Małopolski, zagrał w 15 meczach ligowych, trzykrotnie trafiając do siatki rywali. Kibice „Piastunek” mogą pamiętać wychowanka Sandecji z jego występu jesienią 2011 roku przeciwko Piastowi, kiedy dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a jego zespół rozgromił gliwiczan 4:0.
- Jakie były Twoje pierwsze myśli, kiedy dowiedziałeś się, że ekstraklasowa drużyna chce Cię mieć w swoich szeregach?
Bartosz Szeliga: - Z jednej strony ucieszyłem się, że jest takie zainteresowanie moją osobą. Dostałem telefon od prezesa Sandecji, że mam się stawić na testach w Piaście. Spakowałem się tego samego dnia wieczorem, pojechałem autobusem do Gliwic i nazajutrz stawiłem się już na pierwszym treningu. Kilka dni później rozegraliśmy wewnętrzny sparing i zapadła decyzja, że jadę na obóz do Bielska. Tam też miały zostać podjęte kroki, co mojej dalszej przyszłości.
- Sparing ze Śląskiej Wrocław był Twoim ostatnim, po obozie w Bielsku, piłkarskim sprawdzianem. Czujesz, że dobra gra w tym test-meczu pozwoliła Ci zdobyć uznanie w oczach trenerów?
- Oczywiście, chciałem się pokazać z jak najlepszej strony, żeby trenerzy mieli pole do oceny mojej postawy. Myślę, że spełniłem oczekiwania, ponieważ ostatecznie otrzymałem propozycję wypożyczenia z Sandecji.
- Twoje główne cele na najbliższe miesiące?
- Pierwszym zadaniem jest przebicie się do meczowej osiemnastki, później będę już walczył o pierwszy skład. W moim wieku najważniejszy jest rozwój i na to też mocno postawiłem odchodząc z Nowego Sącza. Jestem pewny, że Piast umożliwi mi ten rozwój. Muszę słuchać trenerów , starszych, bardziej doświadczonych zawodników i przede wszystkim ciężko pracować, żeby osiągnąć cel, którym jest jak największa liczba występów w Ekstraklasie.
- Jak przebiegała aklimatyzacja w ekipie Piasta?
- Znałem wcześniej Rudolfa Urbana i Damian Zbozienia, którzy bronili wcześniej barw Sandecji. W ekipie niebiesko-czerwonych jest sporo młodych chłopaków, z którymi się bardzo dobrze dogaduje. Wszyscy są bardzo mili i zostałem fajnie przyjęty przez drużynę.
- Czego nauczyła Cię trzyletnia przygoda na zapleczu Ekstraklasy?
- Z gry w Sandecji wyniosłem na pewno to, że piłka nożna nie jest łatwym sportem, jak niektórzy sądzą. Czeka nas dużo wyrzeczeń, trzeba zawsze trenować na maksymalnych obrotach, ponieważ szybko można „wypaść” z formy. Oczywiście nie stanowi to żadnego problemu dla kogoś, kto kocha ten sport i jest przygotowany na ciężką pracę. W I lidze nauczyłem się takiej typowej boiskowej walki, zdeterminowania. I liga różni się zdecydowanie od Ekstraklasy, jest bardziej siłowa i to doświadczenie powinno mi pomóc właśnie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Foto: sandecja.com.pl