Szeliga: Naszych kibiców było słychać lepiej niż tych z Legii

15
gru

W hicie dwudziestej kolejki Ekstraklasy Piast zremisował 1-1 z Legią. Bartosz Szeliga przyznał, że jego zadanie przejął... Gerard Badia zaraz po wejściu na boisko.

- Trudno się grało na grząskim boisku, ale trzeba się cieszyć z jednego punktu. Odrobiliśmy bramkową stratę i pokazaliśmy charakter, więc z tego należy się cieszyć - powiedział Szeliga.

W drugiej połowie wydawało się, że po upadku skrzydłowy Piasta już na boisko nie wróci. - Upadłem na kontuzjowaną rękę i obawiałem się, że coś wyskoczyło. Ale na szczęście wszystko było dobrze i wróciłem do gry - zaznaczył.

Jedyne trafienie dla Niebiesko-Czerwonych - w końcówce spotkania - zaliczył Gerard Badia. - Badi zrobił to, co ja powinienem był zrobić w pierwszej połowie. On wyskoczył idealnie, a mi zabrakło troszkę siły. Uderzyłem sytuacyjnie i tam znalazł się... Kuciak. No szkoda, ale liczy się efekt końcowy. Gerard wykonał tę robotę i chwała mu za to - dodał zadowolony.

Nie bez znaczenia było wsparcie niemal ośmiusetosobowej grupy kibiców Piasta Gliwice. - Naszych kibiców było słychać nieraz lepiej niż tych z Legii. Tak to wyglądało z boiska i za to naprawdę ogromny szacunek. Pokazaliśmy się - sportowo i kibicowsko - z bardzo dobrej strony w Warszawie. Daliśmy wszystkim jasny sygnał, że Piast ma moc!

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.