Szeliga: Limit pecha chyba już wyczerpałem

25
mar

Bartosz Szeliga swój ostatni występ w Ekstraklasie zaliczył w końcówce spotkania przeciwko Pogoni Szczecin w 23. kolejce. Przyczyną jego kolejnej nieobecności po raz kolejny była kontuzja - naderwany mięsień dwugłowy lewej nogi.

- Z początku wydawało się, że to nic bardzo poważnego, ale potem zrobiono mi rezonans i okazało się, że przerwa będzie trochę dłuższa. Teraz jednak jest już wszystko dobrze. Od kilku dni jestem w pełnym treningu i do meczu z Zagłębiem Lubin powinienem być przygotowany - powiedział pomocnik Niebiesko-Czerwonych, odnosząc się do drugiej w tym sezonie kontuzji.

Gdzie i jak spędzasz święta?
- Święta spędzam w Nowym Sączu. Zaraz po piątkowym treningu wsiadam w samochód i jadę do domu. Każde święta spędzam z rodziną i nie inaczej będzie tym razem. Sobota i niedziela jest głównie przeznaczona dla najbliższych, a w lany poniedziałek spotkam się ze znajomymi. Następnego dnia mamy już poranny trening i zaczynamy przygotowania do meczu w Lubinie.

Czego w takim razie życzyłbyś sobie i kibicom Piasta z okazji Wielkanocy?
- Sobie - a właściwie nie tylko sobie, ale wszystkim - życzyłbym zdrowia. W tym sezonie mam wyjątkowego pecha pod tym względem. Zdarzyły się dwie kontuzje, które wyłączyły mnie na dość długo z treningu i gry - mam nadzieję, że limit pecha już wyczerpałem. Natomiast stricte kibicom życzyłbym, żeby te święta spędzili radośnie i w gronie najbliższych. Żeby naładowali akumulatory i mieli siły mocno nas wspierać podczas najbliższych meczów.

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.