Szczepaniak: Zagrać swoją piłkę

08
mar

- W ostatnich czterech spotkaniach zagraliśmy na "zero z tyłu" i chcemy kontynuować tę serię. Jestem przekonany, że jeśli zagramy swoją piłkę to będzie dobrze i wyjdziemy zwycięsko z tego starcia - powiedział Mateusz Szczepaniak przed meczem z Sandecją Nowy Sącz.

Wróćmy do ostatniej kolejki. Zgodzisz się z opinią, że Piast rozgrywał jeden z najlepszych meczów w tym roku?

- Na pewno był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Wykonaliśmy to, co nakreślił nam trener, a dodatkowo reagowaliśmy na sytuacje boiskowe i skutecznie odpieraliśmy ataki rywali. Wychodziliśmy z tego bez problemu... Widać było, że każdy z nas chciał wygrać i zdobyć trzy punkty, bo wiedzieliśmy, że będą one bardzo ważne.

Tworzyłeś duet napastników z Karolem Angielskim i widać było, że się rozumiecie. Jak to wygląda z twojej perspektywy?
- Myślę, że dobrze nam się współpracuje. W okresie przygotowawczym nie mieliśmy zbyt wiele czasu, aby ze sobą pograć, ale wszystko jest ok. Jest jeszcze Michal Papadopulos i myślę, że niezależnie w jakiej konfiguracji wyjdziemy w ataku, to każdy z nas będzie dawał z siebie sto procent i będzie wykonywał zadania powierzone od trenera.

Wspomniałeś o Papenie, który w ostatnich spotkaniach również pokazywał się z dobrej strony. Jak podchodzisz do rywalizacji o miejsce w wyjściowym składzie?
- Michal jest bardzo dobrym zawodnikiem i właśnie to udowadnia na boisku. Rywalizacja w zespole jest duża i bardzo dobrze, że coś takiego występuje. Walka o miejsce w wyjściowej jedenastce jest potrzebna i napędza nas wszystkich, nie tylko napastników, ale również pozostałe formacje.

Strzeliłeś swojego drugiego gola w barwach Piasta. Wcześniej dość długo nie potrafiłeś zdobyć bramki...
- To prawda... Moja seria bez gola była bardzo zła. Rzadko grałem w podstawowym składzie, ale teraz już czwarty raz wyszedłem od pierwszej minuty, a to pomaga. Strzelanie bramek spoczywa na barkach napastników, więc cieszę się, że je zdobywam. Chciałbym to robić regularnie.

Jak taki okres "posuchy" wygląda od strony napastnika?
- W jednym z wywiadów wspomniałem, że jest to męczące. Nie można się w całości skupić na rzeczach, które są ważne dla zespołu. Zawsze z tyłu głowy coś mówi "strzel bramkę, strzel bramkę"... Nie potrafi się jednak tego zrobić i nie można czuć się wtedy w stu procentach pewnie.

Można powiedzieć, że odżyłeś w Gliwicach?
- Tak, zdecydowanie.

Teraz gracie z Sandecją, która od dłuższego czasu jest w dołku i nie wygrała od 17 września...
- To kawał czasu, ale przecież mecz meczowi nie jest równy. Sandecja ma sporo remisów i już nie jednokrotnie pokazała, że potrafi strzelać bramki. Nie możemy jednak do tego dopuścić, bo dobra gra w obronie to klucz. W ostatnich czterech spotkaniach zagraliśmy na "zero z tyłu" i chcemy kontynuować tę serię. Jestem przekonany, że jeśli zagramy swoją piłkę to będzie dobrze i wyjdziemy zwycięsko z tego starcia.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA