Święta w Hiszpanii

23
gru

Alvaro Jurado, Ruben Juardo i Fernando Cuerda - zawodnicy Piasta, którzy spędzają święta w swojej rodzinnej Hiszpanii, opowiadają naszym czytelnikom, co to jest misa de gallo i dlaczego niekiedy kupują prezenty tylko wybranym członkom rodziny. 


- Święta będę spędzał oczywiście z rodziną w Sewilli - opowiada Fernando Cuerda. - Mam już przygotowaną choinkę przez mojego siostrzeńca.Niestety, nie kupiłem jeszcze wszystkich prezentów z racji braku czasu, który pochłaniają mi codzienne indywidualne treningi oraz spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Jeśli chodzi o regalos (prezenty), jest też taka tradycja w Hiszpanii, że losujemy karteczki z imionami każdego członka rodziny i kupujemy podarunki osobie wybranej przez tę loterię. Zwyczaj ten nazywany jest "amigo invisible" (niewidzialny przyjaciel). Wieczerze wigilijną zaczynamy dość późno. W okolicach godziny 21 cała rodzina obecna jest przy stole.  Podobnie następnego dnia, kiedy zbieramy się wszyscy w południe i razem ucztujemy słuchając flamenco.Nie zabrakło także elementu piłkarskiego, ponieważ rozgrywki hiszpańska Primera División nadal trwają, miałem okazję w sobotę oglądać na żywo mecz swojej ulubionej drużyny, Betisu Sewilla.
 

 

Z kolei Alvaro Jurado będzie świętował w dwóch hiszpańskich miastach: w Sewilli, gdzie obecnie mieszka, oraz w Corbobie, skąd pochodzi i gdzie nadal żyje wielu jego bliskich. - W tym pierwszym mieście odwiedzamy rodzinę mojej żony, a w drugim moją babcię Rosę, której wiele zawdzięczam. Choinkę w domu przygotowują moje dzieci, Alma i Alvarito, które uwielbiają ten element świąt. Z prezentami u nas jest tak, że każdy kupuje prezent komu chce i nie ma żadnej loterii. Jutro do specjalnego wigilijnego stołu zasiądziemy o godzinie 22:00, natomiast o północy pójdziemy na Pasterkę, która w Hiszpanii nazywa się "Misa de gallo". Kolejne dni spędzimy również razem, odpoczywając w gronie najbliższych. - mówi wracający do zdrowia pomocnik niebiesko-czerwonych

 

Rozmawiał w języku hiszpańskim Bartosz Otorowski


Życzenia prosto z Hiszpanii


Choinka w mieszkaniu Alvaro