Steczyk: Jest robota do wykonania
- Wynik buduje drużynę. Od razu widać, że kiedy jesteśmy w formie, to automatycznie gra nam się lepiej i jako drużyna oraz indywidualnie jesteśmy mocniejsi. Obecnie jesteśmy na dobrej drodze i mam nadzieję, że zostaniemy na niej już do końca sezonu - powiedział Dominik Steczyk przed zbliżającym się spotkaniem z Wisłą Płock.
W przerwie na kadrę był czas na odpoczynek i ciężką pracę? Udało się to dobrze zbilansować?
- Był czas na obie te rzeczy. Był czas na odpoczynek, kiedy dostaliśmy trzy dni wolnego, ale też po powrocie mocno popracowaliśmy. Myślę, że czas wolny i czas pracy dobrze wykorzystaliśmy.
Przerwa ligowa trwała dwa tygodnie. To może jakoś wpłynąć na wasz rytm lub dyspozycję sprzed tego okresu?
- Myślę, że nie, koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu, a sama przerwa też nie była zbyt długa, żeby mogła zaburzyć nasz rytm. W dalszym ciągu chcemy się piąć w górę tabeli i skupiamy się tylko na sobotnim meczu z Wisłą Płock.
Dotychczas przez większą część sezonu powtarzaliście w swoich wypowiedziach, że przed wami jeszcze dużo spotkań. W tym momencie do końca zostało już tylko osiem spotkań ligowych i być może dwie w Pucharze Polski. Czy zatem można mówić o wejściu w fazę finałową rozgrywek?
- Tak, wchodzimy juz w ten ostatni okres. Skończyła się przerwa na kadrę i zostało zaledwie półtora miesiąca, więc na pewno przed nami jest taka ostatnia prosta. Trochę meczów zostało do rozegrania, ale to jest taki mini maraton, ale też w który wchodzimy w pełni skoncentrowani i będziemy walczyć o każdy punkt, a w pucharze o przejście do finału i dalej, żeby ten puchar wygrać.
Jak określiłbyś najbliższego rywala Piasta? Wisła Płock potrafi napsuć krwi najsilniejszym, ale też zdarzają im się proste wpadki...
- Na pewno Wisła Płock to nie jest wygodny rywal, tym bardziej, że gramy na ich boisku. Odkąd pamiętam, kiedy jestem w Piaście mecze w Płocku nie były łatwe i spodziewamy się trudnego meczu, ale wierzę, że jesteśmy dobrze przygotowani i jedziemy tam w celu zdobycia kompletu punktów.
W ostatniej rywalizacji Nafciarze dwukrotnie trafili po rzutach rożnych. Uczulaliście się i pracowaliście nad poprawa tego elementu?
- Zawsze w tygodniu poświęcamy dużo uwagi i pracy nad stałymi fragmentami. Trenerzy nam podpowiadają, rozpisują sytuacje, abyśmy byli jak najlepiej przygotowani. Na pewno musimy mieć w pamięci ten ostatni mecz, bo dwie bramki straciliśmy po rzutach rożnych, więc zwrócimy na to uwagę i nie damy się już w ten sposób zaskoczyć.
Kiedy drużyna jest na fali każdy z was indywidualnie na tym korzysta. Ile tobie dała ostatnio zdobyta bramka przed przerwą, w meczu z Cracovią?
- Są to takie momenty, które motywują do dalszej pracy. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie i strzeliłem tę drugą bramkę. Oby takich momentów było coraz więcej, będę na to pracował, żeby zdobywać więcej bramek. Wynik buduje drużynę. Od razu widać, że kiedy jesteśmy w formie, to automatycznie gra nam się lepiej i jako drużyna oraz indywidualnie jesteśmy mocniejsi. Obecnie jesteśmy na dobrej drodze i mam nadzieję, że zostaniemy na niej już do końca sezonu.
Mecz z Wisłą to nietypowa pora rozgrywania spotkania i klimat okołoświąteczny. Zwracacie na to swoją uwagę?
- Godzina meczu jest taka a nie inna, ale jest taka sama dla przeciwnika, więc nie ma sensu tego jakoś analizować. Jedziemy do Płocka, żeby wygrać mecz. Jest też czas świąteczny, ale najpierw jest robota do wykonania. Trzeba zdobyć trzy punkty i można będzie wrócić, żeby spokojnie móc spędzić więcej czasu z rodziną.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA