Sokołowski: Kibice chyba nie mogą narzekać na emocje
- Uffff... Nie przypominam sobie takiego meczu, w którym wszystko było pod kontrolą, a żeby przez trzy stałe fragmenty gry tracone są trzy bramki. To niecodzienna sytuacja... Na szczęście skończyło się dobrze - przyznał z ulgą Patryk Sokołowski, pomocnik Piasta Gliwice.
Jak można skomentować te wydarzenia, jak można zareagować na wyrwane zwycięstwo w tak dramatycznych okolicznościach?
- Chyba tylko uffff... Nie przypominam sobie takiego meczu, w którym wszystko było pod kontrolą, a żeby przez trzy stałe fragmenty gry tracone są trzy bramki. To niecodzienna sytuacja... musimy mocno nad tym popracować i w treningu to poprawić. Nie pamiętam też meczu, w którym strzela się cztery gole. Najważniejsze, że zdobyliśmy o tę jedną bramkę więcej od przeciwnika. Na pewno nie chciałbym jeszcze raz tego przeżywać na boisku, bo była ogromna złość w nas wszystkich. Na szczęście skończyło się dobrze. Konieczna jest analiza tego meczu i na przyszłość nie możemy dopuścić do takich sytuacji.
Gdyby nie bramka na wagę zwycięstwa w końcówce, długo mielibyście do siebie pretensje za "wypuszczony" wynik?
- No tak, na szczęście strzeliliśmy czwartą bramkę i mogliśmy się cieszyć, ale powtórzę, nie możemy przyjść obok tego obojętnie, musimy sobie wziąć głęboko do serca te wydarzenia i dopuścić do powtórki.
Natomiast jak można to wytłumaczyć? Dobra gra, dwubramkowe prowadzenie, gra w przewadze zawodnika sprawiły, że poczuliście się zbyt pewnie?
- Będę musiał na chłodno przeanalizować te sytuacje i jak wyglądała gra po czerwonej kartce da zawodnika Wisły Płock, bo na gorąco nie jestem w stanie powiedzieć co zawiodło i koniecznie wraz z trenerami musimy to przeanalizować, bo po bardzo optymistycznym początku meczu, gdzie narzuciliśmy swój styl gry, trzeba utrzymać taki poziom i grać w ten sposób w każdym spotkaniu.
Mecze w Gliwicach są gwarantem emocji, grad bramek i zwroty akcji. Nic tylko zapełniać trybuny przy Okrzei.
- Kibice chyba nie mogą narzekać na emocje, my na boisku również. Jednak mam nadzieję, że będzie dużo spokojniej, a z drugiej strony jeśli mielibyśmy każdy mecz wygrywać 4-3, to też nie miałbym nic przeciwko. Mimo wszystko wolałbym, żebyśmy zwyciężali w bardziej kontrolowany sposób.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA