Sesja w Telki "od kuchni"

08
lip

Przedsezonowa sesja zdjęciowa drużyny Piasta Gliwice odbyła się poza granicami kraju, na węgierskim zgrupowaniu w Telki. Niebiesko-czerwoni przez dwa dni cierpliwie pozowali do zdjęć, a efekty wykonanej pracy będzie można podziwiać już w najbliższym czasie. O kulisach i organizacji sesji „od kuchni” porozmawialiśmy z Jackiem Parchańskim, odpowiedzialnym za jej przeprowadzenie.
 
- Jak wygląda przeprowadzenie tego typu sesji od strony organizacyjno-technicznym?
 
Jacek Parchański (Zwykła Agencja): - Aby zrealizować taką sesję przewozimy praktycznie całe studio fotograficzne, duży samochód załadowany profesjonalnym sprzętem. Do sesji wykorzystaliśmy m.in. oświetlenie marki Bowens i Profoto z generatorem, aparat Canon 1ds Mark III. Ponadto w sesji bierze udział osoba odpowiedzialna za makeup i stylizację. Wiemy jak niezwykle ważnym elementem komunikacji marketingowej jest pomysł na markę i jej nieprzeciętna oprawa wizualna. Nasza specjalność to wyjątkowe zdjęcia i unikalna kreacja, wszystko aby uzyskać atrakcyjny wizerunek Piasta jako klubu nowoczesnego, robiącego postępy.
 
- Jak układa się Wasza współpraca z niebiesko-czerwonymi?

- Piłkarze oraz sztab szkoleniowy są bardzo chętni do współpracy i z doświadczenia mogę stwierdzić, że to jedna z najbardziej chętnych do współpracy ekip. Dzięki temu na planie zdjęciowym jest bardzo sympatycznie i często zabawnie.
 
Do każdego piłkarza podchodzicie indywidualnie?
 
- Każdy piłkarz to inna osoba, więc musimy do każdego podejść w taki sposób, aby uzyskać pożądany efekt. 
 
- Jaka jest specyfika wykonywania sesji drużynie piłkarskiej?
 
- Staramy się uzyskać zaplanowany wcześniej efekt. Chcemy pokazać piłkarzy Piasta jako pewnych siebie wojowników, staramy się każdego z nich tak oświetlić, ustawić, żeby na zdjęciu był tym niebiesko-czerwonym wojownikiem. 
 
- Niecodzienne, śmieszne sytuacje z którymi się zetknęliście w trakcie przeprowadzania sesji?
 
- Tych jest mnóstwo. szczególnie w pracy z piłkarzami Piasta, bo to zespół bardzo sympatycznych, wesołych ludzi. Jedynym problemem jest to, że musimy ich hamować, żeby przed aparatem się nie śmiali i byli poważni. 
 
- Widać, że to nie tylko praca, ale i świetna zabawa?
 
To już trzecia sesja zdjęciowa i na pewno coraz lepiej się nam wspólnie pracuje. Zawodnicy i trenerzy coraz chętniej podejmują trudniejsze wyzwania i mam nadzieję, że uda nam się zrealizować jeszcze dużo fajnych projektów.