Sentymentalna podróż Jakuba Szmatuły

29
lip

Lech Poznań to drużyna, która nie za bardzo leży zawodnikom Piasta. W historii spotkań pomiędzy tymi zespołami na poziomie Ekstraklasy zdecydowanie częściej wygrywał Kolejorz, ale nie było tak zawsze. Był bowiem czas, w którym piłkarze z Wielkopolski nie dawali rady Niebiesko-Czerwonym.

Wszystko zaczęło się 23 listopada 2014 roku, kiedy Piast wygrał przed własną publicznością z Lechem 3-2. Kolejorz zmierzał wtedy po tytuł mistrza Polski, więc podopieczni Angela Pereza Garcii osiągali wówczas "resultado historicos". To wydarzenie przypominaliśmy w czwartkowym artykule - POSKROMILI MISTRZA, CZYLI #THROWBACKTHURSDAY.

Następne starcie pomiędzy Piastem a Lechem odbyło się 23 sierpnia 2015 roku. Spotkanie 6. kolejki sezonu 2015/16 doskonale pamięta - urodzony w Poznaniu - Jakub Szmatuła, który stał wówczas w bramce Niebiesko-Czerwonych. - Myślę, że to był najlepszy mecz przeciwko Kolejorzowi, w którym grałem - powiedział bramkarz. - Wygraliśmy 1-0, a zwycięskiego gola zdobył Kamil Vacek. To był historyczny wynik, ponieważ pierwszy raz udało się zdobyć trzy punkty w Poznaniu. Wygrana na stadionie Lecha i powrót do domów w znakomitych humorach to po prostu rewelacja - dodał.

Szmatuła był w tym meczu jednym z wyróżniających się zawodników. Golkiper gliwiczan obronił kilka groźnych strzałów i dzięki temu zachował czyste konto. - Pamiętam, że kilka interwencji było na całkiem wysokim poziomie. W jednej sytuacji wyciągnąłem piłkę z linii bramkowej - wspominał.



To było drugie i nie ostatnie spotkanie doświadczonego bramkarza rozegrane "na zero z tyłu" w sezonie 2015/16. Warto także zaznaczyć, że w kolejnym meczu z Lechem Szmatuła również nie stracił gola, a Niebiesko-Czerwoni zwyciężyli 2-0. Bramki przy Okrzei strzelali wówczas Bartosz Szeliga i Josip Barisić.

Na tym dobra seria Niebiesko-Czerwonych się nie zakończyła, bowiem w trzecim meczu z Kolejorzem w tamtych rozgrywkach Piast znowu nie przegrał. Tym razem nie było trzech punktów, ale patrząc na przebieg tego wyjazdowego spotkania, to należało się cieszyć z remisu. Lech otworzył wynik rywalizacji już w 6. minucie, a jeszcze przed przed przerwą podwyższył na 2-0. Po zmianie stron na boisku górowali już jednak gliwiczanie, którzy za sprawą przepięknych bramek Sasy Ziveca i Patrika Mraza zdołali doprowadzić do wyrównania.

Passa spotkań bez porażki z poznańskim zespołem zakończyła się w następnym starciu. Wcześniejszymi spotkaniami gliwiczanie pokazali jednak, że są w stanie nawiązać walkę z każdym rywalem. - To nie jest tak, że Piast jest z góry skazywany na porażkę z mocnymi drużynami. Tak było kiedyś, jak nasz klub uczył się ekstraklasowej piłki, ale teraz jest już zupełnie inaczej - stwierdził Jakub Szmatuła.

36-latek był w przeszłości zawodnikiem Lecha. Występował tam w latach 2002-2003. Przez półtorej roku nie rozegrał jednak ani jednego meczu w barwach Kolejorza. - Bardzo miło wspominam czasy spędzone w Poznaniu. Jestem z Wielkopolski i mogę powiedzieć, że kibicuję temu klubowi. To jest już jednak historia, a od kilku lat gram w Piaście. Jestem z nim bardziej związany niż z Lechem - zaznaczył bramkarz Niebiesko-Czerwonych.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA