Sedlar prywatnie: Polska bardzo przypomina mi Serbię

03
sie

Przed kilkoma tygodniami do drużyny Piasta dołączył nowy zawodnik - serbski obrońca Aleksandar Sedlar. To nowa twarz, dotychczas anonimowa na polskich boiskach. Kim jest niespełna 25-letni piłkarz? Na to pytanie postarał się odpowiedzieć on sam. 

Piłkarskie początki
- Trudno mi jednoznacznie powiedzieć jak to się wszystko zaczęło. Mam wrażenie, że gram w piłkę od zawsze. Moje pierwsze wspomnienia z tym związane są z okresu kiedy miałem pięć lat. W tym roku skończę dwadzieścia pięć więc wychodzi na to, że większość życia spędziłem z futbolem. Dokładnie nie pamiętam kiedy był i jak wyglądał ten mój pierwszy kontakt z piłką. Czasem wydaje mi się, że po prostu się z nią urodziłem.

 

Zawód: piłkarz

- Od zawsze wiedziałem, że chcę zostać piłkarzem. Oczywiście, chodziłem do szkoły i starałem się przykładać do nauki, lecz moim marzeniem była profesjonalna gra w piłkę. Już od najmłodszych lat robiłem wszystko, aby spełnić ten cel. Cały swój wolny czas spędzałem na boisku - grałem, poszerzałem moje umiejętności. Chyba nigdy nie myślałem, żeby robić cokolwiek innego w życiu. Tym bardziej się cieszę, że mi się udało. Nie wyobrażam sobie jak potoczyłyby się moje losy, gdybym nie zaczął profesjonalnie grać. W tej chwili wokół futbolu kręci się całe moje życie. Szczególnie odkąd przyjechałem do Polski skupiam się tylko na tym i nawet nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej.


Pierwsza wizyta w Polsce
- Zanim przyjechałem tutaj do Piasta, już kiedyś byłem w Polsce. Spędzałem tutaj Sylwestra trzy lata temu. Razem z przyjaciółmi odwiedziliśmy wtedy Kraków. To był taki zwykły noworoczny wypad – kilka dni, szybkie zwiedzanie miasta, świętowanie. Bardzo dobrze to wspominam. Fajna atmosfera, fantastyczni ludzie i przepiękna okolica. Już wtedy chciałem tutaj wrócić, ale nie myślałem, że zostanę tutaj na dłużej.


Koledzy z drużyny
- Początki w nowym kraju zawsze są trudne. Zwłaszcza, że dla mnie to pierwsza wyprowadzka z Serbii. Myślę jednak, że z czasem będzie coraz łatwiej – znam coraz więcej osób, uczę się języka, poznaje miasto. Bardzo pomagają mi koledzy z drużyny. Josip Barisić stara się ułatwić mi życie we wszelkich aspektach – zarówno w klubie jak i poza nim. Oprócz tego są inni zawodnicy z Bałkanów – nasze języki są bardzo podobne, więc łatwo nam się porozumieć. Z każdym kolejnym tygodniem czuję się tutaj coraz lepiej.


Polska – drugi dom?
- Nie czuję się tutaj obco. Polska bardzo przypomina mi Serbię. Oczywiście, mój kraj jest sporo mniejszy i ma nieco inną historię, jednak na dobrą sprawę bardzo wiele je łączy. Szczególnie ludzie. Jestem w Gliwicach dopiero półtora miesiąca, ale ich otwartość i gościnność sprawiają, że już czuję się jak w domu. Wszyscy starają się być bardzo pomocni, co z pewnością bardzo ułatwia moje początki w nowym dla mnie kraju. Zwłaszcza, że przybyłem sam.


Rozłąka z bliskimi
- Przyjeżdżając tutaj liczyłem się z tym, że mój kontakt z rodziną i przyjaciółmi będzie mniejszy nich dotychczas. Wtedy mieszkaliśmy obok siebie, a teraz dzielą nas setki kilometrów. Zaczynając profesjonalnie grać w piłkę, wiedziałem, że kiedyś nadejdzie taki moment w życiu, że się rozstaniemy. Zawód piłkarza, jak każda praca ma swoje plusy oraz minusy. Brak rodziny jest oczywiście jedną z wad. Nie zerwaliśmy jednak kontaktu – często rozmawiamy przez telefon czy internet. Jeżeli oczywiście jest to możliwe, moja rodzina mnie odwiedza. Mój ojciec przyjechał nawet na jedno ze spotkań Piasta – cieszyłem się, że mógł zobaczyć mnie na boisku. Niestety spora odległość sprawia, że nie może być przy Okrzei za każdym razem, jednak zawsze czuję wsparcie. Zarówno jego jak i wszystkich moich bliskich.


Język polski
- Jak już mówiłem, jestem tutaj stosunkowo krótko. A tutejszy język wydaje się wyjątkowo trudny, więc na razie znam tylko kilka słów. Jednym z pierwszych było „smacznego”, które poznałem podczas klubowych obozów. Wciąż jednak wiele nauki przede mną. Postaram się zrobić to jak najszybciej, bo wiem, że to bardzo pomoże mi w codziennym życiu. Teraz potrzebuję jeszcze pomocy kolegów, ale chciałbym z dnia na dzień wykonywać samodzielnie coraz więcej codziennych czynności. Bardzo doceniam pomoc Josipa Barisicia, ale wiem, że kiedyś jego cierpliwość do mnie się skończy.


Polscy kibice
- Tutaj, podobnie jak w moim kraju, z trybun niesie się doping przez całe spotkanie. Głośne śpiewy kibiców, ich wsparcie – to wszystko jest dla mnie, czy także dla moich kolegów bardzo ważne. To był chyba kluczowy argument za przeniesieniem się tutaj – w internecie czy od znajomych słyszałem o tym jak wiele w kibicowanie swoim ulubieńcom wkładają Polacy. Chciałem to poczuć na własnej skórze. I to potwierdza się w każdym spotkaniu w Gliwicach, nawet, gdy nasze wyniki nieco odbiegają od oczekiwań. Wiem, że fani są po naszej stronie. Robią wszystko, aby nam pomóc, a ja staram się ze wszystkich sił podziękować im za to moją grą. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach odpłacimy się im zwycięstwami.


Ekstraklasa
- Polska liga jest zdecydowanie bardziej fizyczna niż serbska. Wymaga więcej sił oraz lepszego przygotowania. W dużej mierze wynika to z tego, że tutaj częściej wychodzi się na sytuację jeden na jednego. Mi się to bardzo podoba, gdyż dobrze czuję się mając naprzeciw siebie konkretnego piłkarza. Sądzę także, że poziom polskich rozgrywek jest nieco wyższy niż tych w moim rodzimym kraju, dlatego też mogę się tutaj jeszcze sporo nauczyć. Kolejne występy w barwach Piasta oraz treningi mogą mi także pomóc ponownie zagrać w reprezentacji Serbii. Zadebiutowałem w niej całkiem niedawno, bo w maju. Rozegrałem dwa towarzyskie mecze, przeciwko Cyprowi oraz Izrealowi. Gra w narodowym trykocie to spełnienie marzeń każdego zawodnika. Bardzo chciałbym jeszcze kiedyś w nim wystąpić. Ciężką pracą w Gliwicach staram się sprawić, aby stało się to jak najszybciej.


Gliwice
- Szczerze mówiąc, zanim nawiązałem kontakt z Piastem, nie słyszałem wiele o tym mieście. Gdy tylko rozpoczęły się dyskusje o moim ewentualnym dołączeniu do klubu zacząłem szukać informacji w internecie. Na serbskich stronach nie odnalazłem jednak wiele, więc tak naprawdę to dopiero teraz poznaję okolicę. Bardzo mi się tutaj podoba. W wolnym czasie staram się trochę pozwiedzać, zobaczyć coś poza stadionem oraz obiektami treningowymi. Jak na razie najbardziej podoba mi się chyba rynek. Lubię tam spacerować, a czasem po prostu usiąść i wypić kawę.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA