Robak: Chcę pomóc Piastowi zwyciężać
Najbliższe spotkanie, w którym Piast Gliwice na wyjeździe zagra z Widzewem Łódź, będzie szczególne, zwłaszcza dla Marcina Robaka. Były napastnik Widzewa przyznaje, że z miłą chęcią wróci na Piłsudskiego... by zdobyć tam bramkę dla Piasta.
Walka o puchary trwa w najlepsze, w ostatnim meczu Lech wyznaczył wyraźną granicę między beniaminkiem, a drużyną która celuje w tytuł mistrza.
Na pewno w ostatnim meczu Lech miał dużą przewagę, ale mimo wszystko dość łatwo zdobył te bramki. Nam zależało na szybkim odrobieniu strat. Lechici nas wypunktowali drugą i trzecią bramką. Szkoda, bo zakładaliśmy sobie, że uważnie będziemy grać w obronie i przy 1:0 to jeszcze jest wynik otwarty, ale tracąc dwie bramki praktycznie w ciągu paru minut, to potem trudno się podnieść.
Natomiast jak oceniasz atmosferę na stadionie pod kątem kibicowskim? Takiej frekwencji dawno przy Okrzei nie było. Podczas spotkania z „Kolejorzem” rywalizacja pomiędzy sektorami była naprawdę solidna.
To było coś wspaniałego. Piłkarze kibice czekają na takie mecze, żeby był komplet widzów, żeby jedni i drudzy dopingiem pokazywali, którzy są lepsi. Tak samo piłkarze na boisku powinni udowadniać, że są dobrą drużyną, że potrafią wygrywać. Szkoda, że z Lechem byliśmy słabsi. Wiem, że w pierwszym meczu było 4:0, teraz 3:0 i to na pewno jest przykre. Będziemy w następnym spotkaniu chcieli się odwdzięczyć kibicom za ten gorący doping i zdobędziemy dla nich trzy punkty.
Nie odżegnujemy się, mamy ambicje, puchary to dla chłopaków byłoby spełnienie marzeń… mówił Dariusz Dudek. W szatni rozmawiacie między sobą o grze w pucharach, czy to temat bardziej do żartów i śmiechu?
To, że jesteśmy wysoko w tabeli, sprawia że każdy może mówić, że Piast zdobywając kolejne punkty za chwilę może się znaleźć koło podium, ale my zakładamy sobie, że w każdym meczu będziemy wychodzić na boisko, żeby zwyciężyć.
Tabela jest mocno spłaszczona, jedna porażka może spowodować spadek o kilka pozycji.
Dokładnie. Przegrywając dzisiaj, nie wygrywając następnego meczu możemy znaleźć się parę pozycji niżej, dlatego tak ważne jest dla nas odpowiednie podejście do najbliższego spotkania. Mimo, iż wysoko przegraliśmy z Lechem u siebie, to nie możemy się załamać takim meczem, bo są następne.
A ten następny mecz będzie dla ciebie szczególny? Serce Marcina Robaka rozdarte na dwoje? Za tydzień być może przyjdzie Ci grać przeciwko Twojemu byłemu klubowi
To na pewno będzie dla mnie fajne przeżycie. Do Widzewa wrócę z miłą chęcią. Mam tylko nadzieję, że będę zdrowy, bo przez ostatni tydzień dokuczał mi mięsień dwugłowy, nie mogłem trenować razem z drużyną. Oby ten uraz nie spowodował, że nie będę mógł zagrać w piątkowym meczu.
Ten klub pozostał Ci bliski?
Tak oczywiście. Miałem tam bardzo dobry kontakt z ludźmi w klubie i z kibicami, więc na pewno chce się w takie miejsca wracać. Będę miał taką okazję grając dla Piasta Gliwice i na pewno będę chciał przy Piłsudskiego zdobyć bramkę i cieszyć się ze zwycięstwa na stadionie Widzewa. Wiadomo przeżyłem tam mnóstwo wspaniałych chwil, ale teraz jestem w innej drużynie i będę się starał zrobić wszystko żeby pomóc Piastowi zwyciężyć.
Obserwowałeś poczynania Widzewa po rozstaniu, gdy byłeś w Turcji i gdy wróciłeś do Polski? Wracasz myślami do Łodzi?
Trudno nie wracać. Poza tym na co dzień mieszkam w Łodzi, więc dziwne by było, gdybym próbował się do tego nie przyznać. Mam dużo znajomych i wiem co się dzieje w klubie. Kibice spotykają mnie na mieście, pozytywnie się o mnie wypowiadają i na pewno jest to miłe dla zawodnika.
Pytałem czy Ty wracasz, ale i kibice dają znać, że pamiętają, Twój profil na facebooku żyje i pełno jest wpisów typu: jesteśmy z Tobą, gratulujemy występu itd.
Sympatycy też doskonale znali moją sytuację, kiedy mogłem i chciał trafić do Widzewa. Kibice wiedzieli, dlaczego do transferu nie doszło. Na pewno cieszę się, że kibice dobrze mnie wspominają, można powiedzieć, że byłem ulubieńcem publiczności i jestem dumny z tego, że mogłem dla niej grać. Będzie mi miło się z nimi przywitać, ale to dotyczy tego, co przed i po meczu. Teraz rozpocząłem inny etap, gram dla Piasta. W trakcie meczu zrobię wszystko, by wygrać i zdobyć bramkę.
Co w sytuacji, gdy będziesz mógł strzelić gola? To pytanie od tych, którzy wątpią czy będziesz w stanie się przełamać.
To są sytuacje boiskowe. Krótka chwila, w której nie będzie czasu na zastanowienie, głębokie refleksje. Jeśli pojawi się szansa na strzelenie gola, to ją wykorzystam.
Czujesz, że stałeś się częścią szatni w Gliwicach? Ten czas aklimatyzacji poznania nowego miejsca masz już za sobą?
Już po części tak. Jeszcze próbuje poznać te wszystkie klubowe i pozaklubowe rzeczy, żeby się jeszcze bardziej zżyć z zespołem i wszystko to idzie w dobrym kierunku. Jestem tu już miesiąc, wyniki osiągane przez drużynę pozwalają na to, żeby był spokój w szatni, żeby było wesoło, Mam nadzieję, że ta porażka z Lechem tego nie zakłóci.
Jesteś stosunkowo krótko w Piaście, a już zdążyło się sporo wydarzyć: bramka w debiucie, niewykorzystana jedenastka… skupiasz uwagę
Ja jestem takim typem zawodnika, trochę próbuję być pazernym na te gole. Mimo, że długo nie wykonywałem jedenastek to chciałem spróbować. Szkoda, że ją zmarnowałem bo super by się ten początek w Piaście ułożył. Ogólnie nie jest źle, a mam nadzieję, że w kolejnych meczach i miesiącach będzie coraz lepiej.
Jaka była Twoja reakcja, gdy się dowiedziałeś, że inny łódzki klub został wycofany z rozgrywek?
Wielka szkoda. ŁKS ma swoją bogatą historię. Żal, że długo nie będą rozgrywane mecze derbowe, którymi żyło miasto. To jest największa strata. To, że kluby się nie lubią to inna rzecz, ale na pewno jedni i drudzy chcieliby , żeby te mecze derbowe się odbywały, bo one dostarczały dużo adrenaliny i budziły emocje. Teraz niewiadomo ile będzie trzeba czekać na kolejne. Na pewno ogromna strata dla kibiców, dla miasta, tym bardziej, że są problemy z wybudowaniem stadionu dla nich.
Rozmawiał Piotr Grela / Dziennik Zachodni