Przygotowania do meczu: Wojciech Lisowski

07
kwi
Przygotowanie do meczu jest istotnym elementem dyspozycji zawodnika podczas zawodów. Jak ten aspekt wygląda u przebojowego defensora - Wojciecha Lisowskiego?

Śniadanie śniadaniem, ale spacer musi być
- Szczególną wagę przywiązuję do jedzenia. Ale nie bez znaczenia jest też godzina meczu. Przed każdym spotkaniem - z rana - szukam chwili na solidny spacer. Dopiero później rozpoczynam inne czynności, jak śniadanie. Kiedy starcie jest wcześniej, Grzesiu Zydek (dietetyk przyp. DJ) zmienia nam godziny tak, aby pasowały. Muszę przyznać, że jest to bardzo pomocne.

Czasem jest trudno zasnąć...
- Przedmeczowy stres przychodzi dzień przed meczem. Kiedy się kładę spać, wszystkie wizje się komasują i wtedy jest to najtrudniejszy czas. Z rana z kolei przypominam sobie najlepsze zagrania z poprzedniego spotkania. Następnie staram się to jakoś wykorzystać na boisku.

Jak się nie wykrzyczysz, to się nie wyciszysz!
- Adrenalina rośnie przed meczem strasznie! Szczególnie, kiedy stoi się w tunelu, kilka metrów od murawy. Wtedy trzeba się wykrzyczeć i wyszumieć. Po pierwszym gwizdku sędziego wystarczy jeden dobry kontakt z piłką i zmartwienia przechodzą. Zaczyna się walka.

W lidze patrzą "swoi", w reprezentacji cała Polska
- Mecz ligowy trudno porównać do reprezentacji. W meczach ligowych jest pewna rutyna, przygotowania są takie same, a występy co tydzień. Z kolei kadra gra raz na miesiąc, albo dwa. I wtedy zawodnik wie, że tak prędko nie będzie miał możliwości ponownego pokazania się. Stąd i emocje przed meczem w kadrze narodowej są inne. Nie bez znaczenia jest flaga i orzełek na piersi - te elementy zobowiązują do pełnej koncentracji. Bo już nie patrzą tylko klubowi kibice, ale cała Polska.

A przed pracą... kawka
- Najlepszym pobudzeniem jest mocna, przedmeczowa kawa. Potem dobrze robi mi chwila na siłowni. Po treningu idę do toalety i napełniam dłonie wodą, a następnie energicznie ochładzam twarz. To zawsze pomaga mi zdjąć nadmiar stresu i ciśnienia. Po tych zabiegach mogę spokojnie wyjść na boisko.

Tup, tup, tup
- Przed meczem preferuję dobry pop. Lubię sobie potupać nóżką do żywej melodii, żeby się motywować, a nie demotywować. I faktycznie, słuchawki zawsze mi towarzyszą, są takimi naturalnymi tabletkami na uspokojenie.

"Suple" na bok!
- Guarana, kofeina - tym się pobudzam najczęściej. Wiadomo, że każdy aplikuje sobie suplementy indywidualnie. Jest pewna gama, którą zjeść trzeba, ale generalnie wolę takie naturalne wspomagacze.

DawJen