Przygotowania do meczu: Uros Korun

09
gru

Wejście prawą nogą na boisko dla Urosa Koruna... nie istnieje. Słoweński obrońca Piasta Gliwice ma swoje przyzwyczajenia, które stały się rytuałami.

Pełna koncentracja
- Dwa dni przed meczem już zaczynam o nim myśleć i to tak z chwili na chwilę narasta. Z czego to wynika? Po prostu chcę zawsze wygrywać i na długo przed meczem zaczynam analizować przeciwnika. Jego słabe i mocne strony. Potem próbuję wyciągać z tego wnioski.

Na boisko? Lewą nogą
- Zawsze wchodzę na boisko... lewą nogą. To jedna z takich dziwnych rzeczy, ale faktycznie się powtarza. I trudno mi przypomnieć sobie mecz, gdzie zacząłbym inaczej. Może to śmieszne - ale mi pomaga. Czuję, że wszystko robię tak, jak powinienem... Ech. Tak sobie o tym myślę... Dziwaczne...

Najedzony człowiek to szczęśliwy człowiek
- Dużo interesowałem się żywieniem i naprawdę nie dzielę posiłków na ważne i ważniejsze. Podstawą do rozegrania dobrego meczu jest dobre jedzenie. Zresztą, każdy jak się dobrze naje to czuje się znakomicie, prawda?

Przeczucia... nie grają
- Czasem mam różne przeczucia przed meczem, ale nie są one żadnym wyznacznikiem powodzenia czy niepowodzenia.

Jak rozmowa, to tylko z dziewczyną
- Zdarza mi się dzwonić do mojej dziewczyny, jeśli mecz jest późno. Ale poza tym wolę się nie rozpraszać. Bo wiadomo, że z rozmowy może wyniknąć wiele kwestii, które potem mogą "siedzieć" w głowie.


Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.