Przygotowania do meczu: Rudolf Urban
14
kwi
Pierwsze przykazanie: poznać przeciwnika
- Najważniejsze w moim przygotowaniu do spotkania jest... indywidualne rozpracowanie rywala. Przed każdym spotkaniem siadam sobie spokojnie przy komputerze czy telewizorze i zagłębiam się w tę grę. Sprawdzam, jak grają poszczególni zawodnicy, analizuje gole czy rozwiązania taktycznie. O każdym rywalu zawsze mam przejrzysty obraz. Wiem, czego się mogę spodziewać po danej formacji.
Najpierw odwieźć syna do szkoły - potem można się zająć piłką
- Spać chodzę zawsze przed dwudziestą trzecią. Niezależnie czy jest mecz, czy go nie ma. A wstaję przed siódmą, bo trzeba syna zawieźć do szkoły, więc nie ma czasu na głupstwa. Porządny, ale w miarę szybki posiłek i w trasę. Więc w łóżku nie leniuchuję.
Po prostu piłka nożna!
- Na kilka godzin przed meczem w ogóle nie myślę o przeciwniku. Wtedy do głowy przychodzi mi tylko to, że po prostu będę grać w piłkę. Będę robić to, co kocham. A nie to, że muszę z kimś rywalizować, walczyć. To jest jakby naturalne. Kiedy wychodzę na boisko, chcę zdobyć punkty, chcę wygrać. Ale myślenie o pojedynku nie jest dobre. Po prostu - będzie futbol!
Czasem pojawiają się dreszcze, niezależne...
- Trochę lat w piłkę gram, a czasem przed spotkaniem... łapie mnie stres. Co więcej, nie wiem czym jest to spowodowane. Nawet kiedyś starałem się to jakoś zbadać, zaobserwować. I nic. Na pewno nie wpływa na to nazwa czy renoma przeciwnika. Bo czasem przed najlepszym zespołem czuję się spokojnie, a przed średniakiem jestem spięty. A innym razem jest zupełnie odwrotnie. Po prostu nie mam pojęcia, z czego to się bierze...Taki już mój urok.
Najlepiej regeneruje... nuda
- Po obiedzie poprzedzającym mecz... lubię sobie odpocząć. Kładę się w łóżku i leżę. Nie śpię, nie oglądam telewizji. Po prostu odpoczywam. Taki rodzaj sjesty.
Z lustrem nie na "ty"
- Przed lustrem raczej się nie stroję. Coś tam z włosami zrobię, żeby nie odchodził każdy w swoim kierunku. Uczeszę je i na boisko, tyle.
- Najważniejsze w moim przygotowaniu do spotkania jest... indywidualne rozpracowanie rywala. Przed każdym spotkaniem siadam sobie spokojnie przy komputerze czy telewizorze i zagłębiam się w tę grę. Sprawdzam, jak grają poszczególni zawodnicy, analizuje gole czy rozwiązania taktycznie. O każdym rywalu zawsze mam przejrzysty obraz. Wiem, czego się mogę spodziewać po danej formacji.
Najpierw odwieźć syna do szkoły - potem można się zająć piłką
- Spać chodzę zawsze przed dwudziestą trzecią. Niezależnie czy jest mecz, czy go nie ma. A wstaję przed siódmą, bo trzeba syna zawieźć do szkoły, więc nie ma czasu na głupstwa. Porządny, ale w miarę szybki posiłek i w trasę. Więc w łóżku nie leniuchuję.
Po prostu piłka nożna!
- Na kilka godzin przed meczem w ogóle nie myślę o przeciwniku. Wtedy do głowy przychodzi mi tylko to, że po prostu będę grać w piłkę. Będę robić to, co kocham. A nie to, że muszę z kimś rywalizować, walczyć. To jest jakby naturalne. Kiedy wychodzę na boisko, chcę zdobyć punkty, chcę wygrać. Ale myślenie o pojedynku nie jest dobre. Po prostu - będzie futbol!
Czasem pojawiają się dreszcze, niezależne...
- Trochę lat w piłkę gram, a czasem przed spotkaniem... łapie mnie stres. Co więcej, nie wiem czym jest to spowodowane. Nawet kiedyś starałem się to jakoś zbadać, zaobserwować. I nic. Na pewno nie wpływa na to nazwa czy renoma przeciwnika. Bo czasem przed najlepszym zespołem czuję się spokojnie, a przed średniakiem jestem spięty. A innym razem jest zupełnie odwrotnie. Po prostu nie mam pojęcia, z czego to się bierze...Taki już mój urok.
Najlepiej regeneruje... nuda
- Po obiedzie poprzedzającym mecz... lubię sobie odpocząć. Kładę się w łóżku i leżę. Nie śpię, nie oglądam telewizji. Po prostu odpoczywam. Taki rodzaj sjesty.
Z lustrem nie na "ty"
- Przed lustrem raczej się nie stroję. Coś tam z włosami zrobię, żeby nie odchodził każdy w swoim kierunku. Uczeszę je i na boisko, tyle.
DawJen