Przygotowania do meczu: Dariusz Trela
24
mar
Przygotowanie do meczu jest istotnym elementem dyspozycji zawodnika podczas zawodów. Jak ten aspekt wygląda u czołowego bramkarza polskiej ekstraklasy - Dariusza Treli?
- Nie udziwniam sobie przedmeczowego czasu. Przed każdym spotkaniem, będąc w pokoju hotelowym, włączam telewizor i zwyczajnie oglądam to, co akurat jest "na ekranie". Na oglądanie filmów w całości nie mam czasu, szybciej zasypiam. A to przez Mariusza Zganiacza...
"Zgani" jest leniem, ja też...
- Tak się składa, że ze "Zganim" zawsze na zgrupowaniach lądujemy w tych samych pokojach. A ten już przecież zdradził, że najlepszym pobudzeniem - dla niego - jest drzemka. I tym mnie właśnie zaraził. Kiedy on idzie spać, ja też się kładę. Chodzi o to, żeby jeden drugiemu nie przeszkadzał. Ale tak weszło mi to w krew, że teraz bez drzemki ani rusz.
Emocje na bok!
- Podstawą jest porzucenie wszelkich myśli, które dotyczą meczu. Nie mogę sobie założyć, że w danym meczu zagram w taki i taki sposób. Gdybym tak robił, spotkanie wyszłoby beznadziejnie. Nigdy nie można sobie zakładać jakichś wariantów, które potem chce się realizować, bo prowadzi to tylko do złego. Bronienie wymaga kreatywności i szybkiego analizowania sytuacji, więc przedmeczowe ustalenia są - krótko mówiąc - nie na miejscu.
Tabletki? Nie biorę
- Nigdy nie łykałem żadnych tabletek, które pomagają w odstresowaniu się. Moim jedynym, najlepszym środkiem jest... relaks. Kiedy odpocznę, nie łapią mnie żadne złe myśli, czy stres. Faszerowanie się pigułkami nie jest najlepsze, więc tego nie preferuję.
Słaby, czy trudny rywal? Kwestia nazwy
- Ci rywale różnią się tylko nazwą. Prawda jest taka, że ten silny może zagrać słabo, albo odwrotnie - słaby będzie rewelacyjnie dysponowany. Więc nie zmieniam cyklu przygotowań - nie kalkuluję i dobrze się wysypiam.
Pełny brzuch musi się wyleżeć
- Sen i posiłek - to jest na jednej, bardzo ważnej płaszczyźnie. Nie można żadnego z tych elementów wywindować ponad drugi. Jak nie wypocznę, będę zmęczony. Jak się nie najem - głodny. To jest proste.
- Ostatni posiłek na cztery godzony przed meczem. A jest nim dobry kurczak, ryż, specjalny sos. Ma być do dosyć lekkie, żeby pomagało, a nie ciążyło.
DawJen
- Nie udziwniam sobie przedmeczowego czasu. Przed każdym spotkaniem, będąc w pokoju hotelowym, włączam telewizor i zwyczajnie oglądam to, co akurat jest "na ekranie". Na oglądanie filmów w całości nie mam czasu, szybciej zasypiam. A to przez Mariusza Zganiacza...
"Zgani" jest leniem, ja też...
- Tak się składa, że ze "Zganim" zawsze na zgrupowaniach lądujemy w tych samych pokojach. A ten już przecież zdradził, że najlepszym pobudzeniem - dla niego - jest drzemka. I tym mnie właśnie zaraził. Kiedy on idzie spać, ja też się kładę. Chodzi o to, żeby jeden drugiemu nie przeszkadzał. Ale tak weszło mi to w krew, że teraz bez drzemki ani rusz.
Emocje na bok!
- Podstawą jest porzucenie wszelkich myśli, które dotyczą meczu. Nie mogę sobie założyć, że w danym meczu zagram w taki i taki sposób. Gdybym tak robił, spotkanie wyszłoby beznadziejnie. Nigdy nie można sobie zakładać jakichś wariantów, które potem chce się realizować, bo prowadzi to tylko do złego. Bronienie wymaga kreatywności i szybkiego analizowania sytuacji, więc przedmeczowe ustalenia są - krótko mówiąc - nie na miejscu.
Tabletki? Nie biorę
- Nigdy nie łykałem żadnych tabletek, które pomagają w odstresowaniu się. Moim jedynym, najlepszym środkiem jest... relaks. Kiedy odpocznę, nie łapią mnie żadne złe myśli, czy stres. Faszerowanie się pigułkami nie jest najlepsze, więc tego nie preferuję.
Słaby, czy trudny rywal? Kwestia nazwy
- Ci rywale różnią się tylko nazwą. Prawda jest taka, że ten silny może zagrać słabo, albo odwrotnie - słaby będzie rewelacyjnie dysponowany. Więc nie zmieniam cyklu przygotowań - nie kalkuluję i dobrze się wysypiam.
Pełny brzuch musi się wyleżeć
- Sen i posiłek - to jest na jednej, bardzo ważnej płaszczyźnie. Nie można żadnego z tych elementów wywindować ponad drugi. Jak nie wypocznę, będę zmęczony. Jak się nie najem - głodny. To jest proste.
- Ostatni posiłek na cztery godzony przed meczem. A jest nim dobry kurczak, ryż, specjalny sos. Ma być do dosyć lekkie, żeby pomagało, a nie ciążyło.
DawJen