Praca i treningi Niebiesko-Czerwonych podczas reprezentacyjnej przerwy

22
wrz

Trwa przerwa od ligowych zmagań. W czasie, kiedy na pierwszym planie są występy reprezentacji narodowych, drużyny PKO Bank Polski w nieco spokojniejszych warunkach ciężko trenują, monitorują wyniku testów szybkości i wydolności, a także z większą uwagą obserwują postępy w rehabilitacji kontuzjowanych zawodników.


Niebiesko-Czerwoni wznowili treningi i pracę we wtorek po ostatnim meczu, kiedy to podejmowali u siebie Śląsk Wrocław. - Po krótkim okresie wolnego, zawodnicy wrócili do zajęć. W środę przeprowadziliśmy testy szybkościowe oraz wydolnościowe, co jest naszym standardowym działaniem podczas przerw. Dzisiaj pracowaliśmy na boisku i w zakończymy to treningiem w sobotę. Od poniedziałku zaczniemy nasz typowy mikrocykl, który przygotuje nas do spotkania z Wisłą Płock - wytłumaczył Tomasz Fornalik, drugi trener Piasta Gliwice.


Sztab szkoleniowy musi radzić sobie bez kilku zawodników. Na zgrupowaniach reprezentacji narodowych znajdują się Arkadiusz Pyrka i Ariel Mosór, którzy otrzymali powołania od selekcjonera kadry Polski do lat 21 Michała Probierza. Na występ w barwach narodowych liczy także Rauno Sappinen, a być może swoją szansę na grę otrzyma powołany w ostatniej chwili do kadry Słowacji Frantisek Plach. - Wyjazdy na kadrę są wkalkulowane w naszą pracę. Cieszymy się, że Arek, Ariel, Rauno, a także powołany jeszcze wczoraj Franek Plach pojechali na zgrupowania, bo to są powody do zadowolenia i satysfakcji dla całego klubu. Bierzemy to pod uwagę przy planowaniu działań w przerwie reprezentacyjnej i tak dostosowujemy treningi oraz obciążenia, aby optymalnie wykorzystać potencjał kadry - uzupełnił Tomasz Fornalik.


Podczas przerwy reprezentacyjnej sztab szkoleniowy Piasta będzie mógł zapoznać się z materiałem z badań i wspomnianych testów. Na podstawie wyników dobierze obciążenia indywidualne oraz zespołowe, a zawodnicy z mniejszą liczbą rozegranych minut będą mieli okazję do pokazania swoich umiejętności w drużynach młodzieżowych Piasta.


Mając chwilę wytchnienia od emocji związanych z meczami Ekstraklasy, przyglądamy się uważniej gabinetom fizjoterapii Niebiesko-Czerwonych. Tam od dłuższego czasu ciężką pracę wykonują Tihomir Kostadinov, a także Tomas Huk, którzy zmagają się z urazami i rehabilitują się po kontuzji zerwania więzadeł w kolanie. Jak sobie radzą?


- Czuję się dobrze i być może już w przyszłym tygodniu rozpocznę trening. Powrót do zdrowia przebiegał dotychczas po mojej myśli. Jestem bardzo blisko, by ponownie wejść na boisko, wrócić do biegania i mam nadzieję, że w styczniu wrócę do treningu z drużyną i z pełną mocą będę mógł pracować razem z nimi - przyznał Tihomir Kostadinov.


- Styczeń to realny termin, takie też informacje dostałem tuż po kontuzji, że musi upłynąć dziewięć miesięcy, żeby móc wrócić. Mam nadzieję, że wtedy dołączę do chłopaków i z moim zdrowiem i formą wszystko będzie w porządku - dodał Macedończyk.




Pomocnik Piasta Gliwice doznał urazu w kwietniu tego roku podczas meczu ligowego z Górnikiem Łęczna. Identyczna kontuzja kolana dopadła Tomasa Huka. Słowak ucierpiał w pojedynku z piłkarzem Polonii Bytom, z którą gliwiczanie rozgrywali sparing w lipcu 2022 roku. - Nie narzekam i wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrą stronę. Nie chciałbym zapeszyć dużo pracujemy razem ze sztabem medycznym. Są lepsze i gorsze momenty. Po takim czasie zaczyna brakować tych emocji, które przeżywasz, kiedy są mecze i jesteś na pierwszej linii frontu. Pod względem psychicznym jest to znośne. Trzeba być pozytywnie nastawionym i pracować - stwierdził Tomas Huk, który podobnie jak Tiho przechodzi rehabilitację po kontuzji kolana. 


Poza solidną, ale też mozolną pracą w dochodzeniu do zdrowia, kontuzjowani mogą liczyć na pomoc najbliższych oraz kolegów z drużyny. Wsparcie ma różną formę. - Koledzy ze Słowacji (Holub i Fero) śmieją się, że przecież nic nie robię, ale to tak w formie żartów i potrzeba jest trochę śmiechu w tym wszystkim. Wielu chłopaków podchodzi, pyta o to jak się czuję, wspierają. Mamy bardzo dobrą drużynę, w której wspieramy się nawzajem. Ja staram się ich wspierać, kiedy jest dzień meczowy, jestem razem z nimi w szatni, podobnie oni mi pomagają, a zwłaszcza trener Tomek Stranc podczas tych treningów, kiedy pracujemy razem dużo mi pomaga. Wierzę, że zespół będzie dalej zbierał dużo punktów, a mi uda się do nich dołączyć jeszcze w tym sezonie - zaznaczył Tomas Huk, obrońca Niebiesko-Czerwonych. 




- Takie minimalne poczucie szczęścia daje mi moment zmęczenia po siłowni. Mam przekonanie, że każdego dnia robię minimalny postęp i teraz, kiedy kolano ma już dobry zakres, mogę robić coraz więcej rzeczy - opisywał Huk. - A kiedy wracam do domu, czeka na mnie córka i to myślenie w głowie również jest przestawione, zaprogramowane na czas z rodziną. Jak patrzę na najbliższych jest dużo radości i to mi bardzo pomaga w tym okresie - zakończył słowacki defensor Piasta.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA