Poza obiektywem #POGPIA
W środowym spotkaniu 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski Piast Gliwice wygrał z Pogonią Szczecin 2-1 i awansował do kolejnej rundy rozgrywek. Bramki dla Niebiesko-Czerwonych zdobyli Michał Chrapek i Mateusz Winciersz, a sam mecz został rozegrany w trudnych warunkach zarówno pogodowych, jak i boiskowych. Przeczytajcie, co jeszcze wydarzyło się podczas tego starcia, a mogło umknąć kibicom.
Mecz w pigułce
- W początkowym fragmencie rywalizacji to gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali przedostawać się pod pole karne Piasta. Dobrze ustawienie byli jednak zawodnicy Niebiesko-Czerwonych, którzy umiejętnie rozbijali ataki miejscowych. Podpieczni Waldemara Fornalika wyczekiwali swoich rywali, nastawiając się na szybkie akcje ofensywne. Jedna z nich przyniosła skutek jeszcze w pierwszym kwadransie meczu. W 12. minucie spotkania w polu karnym przewracany był Michał Żyro i tym samym wywalczył jedenastkę dla gliwickiego zespołu. Sędzia wskazał na "wapno" dopiero po wideoweryfikacji VAR. Rzut karny na bramkę zamienił Michał Chrapek, który pewnym uderzeniem pokonał Dantego Stipicę. - Ważna była ta pierwsza bramka, którą zdobyliśmy, mogliśmy realizować swój plan w dalszej części meczu - powiedział trener Waldemar Fornalik. Druga część gry mogła się idealnie rozpocząć dla zawodników Piasta, ale dwukrotnie obrońcy Pogoni skutecznie wybijali piłkę z linii bramkowej. Portowcy jednak nie odpuszczali i również próbowali stwarzać sobie sytuacje. Niebiesko-Czerwoni grali jednak pewnie i nie dopuszczali rywali do strzałów. Gliwiczanie konsekwetnie realizowali swój plan i zdobyli drugą bramkę. W 68. minucie Mateusz Winciersz trafiił do siatki, wykorzystując błąd miejscowych. - Ktoś powie, że strzeliliśmy drugiego gola po błędzie Pogoni, ale wcześniej po naszych akcjach mogliśmy podwyższyć prowadzenie i zamknąć ten mecz - zaznaczył szkoleniowiec Piasta. W końcówce rywalizacji Portowcy zdołali strzelić kontaktowego gola, ale chwilę później sędzia zakończył spotkanie i to Niebiesko-Czerwoni moglli się cieszyć z awansu.
Reakcje mediów
Przegląd Sportowy: "Trzeba też podkreślić, że szkoleniowiec Piasta Waldemar Fornalik swoją taktyką przechytrzył trenera Runjaicia. Czekanie na straty i wyprowadzanie kontr okazało się skuteczną bronią. Szczecinianie zakończyli serię kolejnych wygranych na sześciu spotkaniach. Z kolei dla gliwickiej drużyny to już jedenasty mecz bez porażki."
Sport: "Dobrze zaaklimatyzował się w Szczecinie Piast, który już w sobotę znów zmierzy się z Pogonią, tyle że w ekstraklasie. W środę natomiast gliwiczanie wyeliminowali „Portowców” z Pucharu Polski."
Weszło: "Przed meczem Kosta Runjaić bardzo narzekał na murawę oraz zasugerował, że był za opcją przełożenia tego spotkania. Z kolei jego piłkarze poszli o krok dalej. Stwierdzili, że dokonają sabotażu w defensywie i podarują Piastowi awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Już na samym początku Mariusz Malec sprokurował rzut karny, który wykorzystał Chrapek. W drugiej połowie Stipica zaś urządzał sobie jakieś niezrozumiałe wycieczki poza własne pole karne, a obrońcy Pogoni zostawiali masę wolnej przestrzeni zawodnikom z Gliwic. Goście wykorzystali fatalną dyspozycję gospodarzy w szykach obronnych i w 1/8 finału pozbawili ich szans na końcowy triumf."
Z perspektywy trybun
W związku z trwającym w środę protestem "Media bez wyboru" kibice nie mogli oglądać transmisji telewizyjnej na żywo z tego meczu. Spotkanie z Pogonią miało być pokazywane na żywo w Polsacie Sport Extra, ale stacja zdecydowała się jedynie na retransmisję.
Liczba meczu
11 - Dla Niebiesko-Czerwonych był to jedenasty mecz bez porażki z rzędu, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Ostatnia taka seria miała miejsce w 2019 roku, kiedy to do passy dziesięciu ligowych meczów, kończących rozgrywki 2018/19, Piast dorzucił remis z BATE Borysów w eliminacjach Ligi Mistrzów w kolejnym sezonie.
Sytuacja kadrowa
W pucharowym spotkaniu z Pogonią nie zagrali między innymi Jakub Świerczok i Dominik Steczyk, którzy leczą kontuzje stawu skokowego. Zabrakło również Sebastiana Milewskiego, a w trakcie trwania meczu urazu mięśnia dwugłowego nabawił się Tomasz Jodłowiec. Nie jest on jednak groźny, więc niebawem doświadczony pomocnik wróci do gry. W sobotnim starciu z Portowcami na pewno zabraknie Patryka Sokołowskiego, który musi pauzować z powodu żółtych kartek.
Plan tygodnia
Po środowym meczu Niebiesko-Czerwoni pojechali do Opalenicy, gdzie będą przebywać do piątku, a następnie wrócą do Szczecina, gdzie w sobotę czeka ich kolejne spotkanie z Pogonią. Początek tej rywalizacji zaplanowano również na godzinę 17:30.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA