Podgórski wierzy w siłę zespołu
Padający śnieg, niskie temperatury i pokryte białym puchem boiska – w ostatnim tygodniu ekstraklasowe drużyny musiały w wielu wypadkach reorganizować tok przygotowań, dostosowując go do panujących warunków. Drużyna Piasta przez dwa dni trenowała na sztucznej nawierzchni w rybnickim Kamieniu, następnie przeniosła się na obiekt przy ul. Okrzei.
Zimowa aura stanowi spory problem, a prognozy pogody na najbliższe dni są mało optymistyczne. Jak niebiesko-czerwoni radzą sobie z zaistniałą sytuacją? - Temperatury i podłoża, na których trenujemy nam wybitnie nie sprzyjają. – przyznaje Podgórski. Patrząc na te zasypane boiska, można powiedzieć, że trochę nam to przeszkadza, ale musimy to zaakceptować i nie zakłóca to harmonogramu przygotowań. We wtorek i środę trenowaliśmy na sztucznej nawierzchni, dzisiaj zajęcia regeneracyjne, część kadry będzie też ćwiczyć na małym boisku. W całej Polsce jest podobnie, więc te warunki są porównywalne. Sądzę, że mikrocykl wielu ekip jest do siebie zbliżony. Trenerzy koncentrują się głównie na tym, żeby nikomu nic się nie stało. – zauważa.
Wisła po fatalnej rundzie jesiennej, wiosną obudziła się z letargu i przesuwa się w wyższe partie ligowej tabeli. - Od początku tej rundy Wisła nie gra efektownie, ale efektywnie. Traci mało goli, ich defensywa się skonsolidowała. Na swoim terenie będą chcieli się zrewanżować za przegraną w Gliwicach. My z kolei postaramy się pokrzyżować im plany i na tym się skupiamy. – deklaruje kapitan „Piastunek”.
„Biała Gwiazda” traci do gliwiczan trzy „oczka” i jeśli wygra zrówna się z nimi liczbą punktów. Gracze Marcina Brosza nie koncentrują się na statystykach i jadą do stolicy Małopolski sprawić niespodziankę. - Mecze się różnie układają i boisko pisze swoje scenariusze. Chcemy zagrać swoje, zrealizować to, co sobie zaplanowaliśmy od początku sezonu. Nie ukrywamy oczywiście, że jedziemy do topowego zespołu, uznanej marki w Polsce. Nasi rywale nie pokazują tego w bieżących rozgrywkach, ale musimy się z nimi liczyć. Naszym celem jest wywiezienie z Krakowa punktów. – zapewnia wychowanek Piasta.
- Nie boimy się Wisły. Czujemy się mocni i zarażamy się w szatni przekonaniem, że możemy wygrać z każdym w Ekstraklasie. Wyniki przez nas osiągane w tym sezonie są tego przecież dowodem. Drużyny przeciwne muszą na nas uważać, ponieważ w najwyższej klasie rozgrywkowej nie jesteśmy chłopcami do bicia. – z pewnością w głosie kończy „Podgór”.