Podgórski: Sparing z Puszczą jest częścią planu
W niedzielę Niebiesko-czerwoni, po trzech dniach intensywnych zajęć, mogli złapać trochę oddechu. Po raz pierwszy też przekonali się, że zima w Bieszczadach potrafi mieć gwałtowny przebieg.
- Dzisiaj mieliśmy trochę luźniejszy dzień. Po pierwsze dlatego, że jest niedziela, a po drugie, że obciążenia w poprzednich dniach były spore. Jedynie niektórzy do południa wykonywali zajęcia typowo rekreacyjne - relacjonuje Podgórski.
W związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi, ekipa z Okrzei została „uziemiona w ośrodku. - Część zawodników chciała pojechać do kościoła, ale nie udało się, bo pogoda się zepsuła. Była spora zamieć śnieżna, a w pobliżu nie ma kościoła. Drogi, które prowadzą do hotelu są odśnieżone, ale z tego co się dowiedzieliśmy, dojazd do okolicznych wiosek był utrudniony - wyjaśnia kapitan Piasta.
Poniedziałek oznacza powrót do morderczych ćwiczeń i „Podgór” ma nadzieję, że sytuacja pogodowa się unormuje. - Jutro znowu wracamy do systemu dwóch treningów dziennie. Zobaczymy jak to będzie wyglądać. Opady śniegu mogą być również w nocy. Nie wiem jakie treningi zaplanowane są na jutro, ale jestem pewien, że wszystko zostanie dobrze przygotowane i pogoda nie pokrzyżuje nam planów. Z drugiej strony śnieg to przecież też nie jest przeszkoda. Poprzednie lata przyzwyczaiły nas do tego, że jak jest zima to ten pierwszy obóz odbywał się w „śnieżnej” atmosferze. Do tej pory w Arłamowie trenowaliśmy raczej w aurze wiosennej. Zobaczymy jak będzie w kolejnych dniach, ale nie zwracamy na to szczególnej uwagi. Na tym obozie mamy do wykonania robotę fizyczną i na niej się koncentrujemy - mówi.
„Piastunki” już w najbliższy czwartek będą mogli sprawdzić swoją formę w grze kontrolnej z Niepołomicami. - Sparing z Puszczą jest częścią planu. Jest to pierwszy mecz, a w naszym zespole na pewno zobaczymy nowych piłkarzy, którzy do nas dołączyli. Nie myślimy o tym meczu, bardziej skupiamy się na zajęciach, które musimy wykonać jutro - zaznacza pomocnik.
Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA