Podgórski: Słabych w Szachtarze nie ma

30
sty

Wynik wczorajszej gry kontrolnej dobitnie odzwierciedlał to, co działo się na murawie. Niebiesko-czerwoni byli bezsilni w starciu z ukraińskim potentatem, choć jeszcze do przerwy udawało im się skutecznie powstrzymywać zespół z Doniecka. Piłkarze Piasta po meczu byli zadowoleni, że otrzymali szansę sprawdzenia się na tle tak znakomitego przeciwnika.

Gliwiczanie walczyli i grali z pełnym zaangażowaniem, ale to nie wystarczyło, żeby poważnie zagrozić Szachtarowi. - Nie ma co ukrywać. Graliśmy z drużyną z europejskiego topu, więc zdawaliśmy sobie sprawę, że różnica w umiejętnościach i organizacji gry będzie duża. Nie nastawialiśmy się na to, że będziemy dominować, ale na to, że zostaniemy zdominowani. I tak właśnie było, chociaż staraliśmy się podjąć walkę. - komentuje Tomasz Podgórski. 

Po pierwszych regulaminowych 45. minutach utrzymywał się się bezbramkowy remis. Kilka minut po zmianie stron padły pierwszy gol dla Ukraińców, zdobyty z rzutu karnego. Czy "jedenastka" zostaą słuszznie podyktowana? - Wszystko działo się nawet nie tuż przed bramką, ale w narożniku pola karnego. Damian Zbozień został trafiony piłką w rękę i chociaż sam żadnego ruchu do niej nie wykonał, to kontakt był ewidentny i nie było sensu specjalnie protestować. Ot, po prostu pech. - wyjaśnia "Podgór".

Drużyna Szachtara ma w swoich szeregach wielu znakomitych zawodników. Który z nich napsuł podopiecznym Marcina Brosza najwiecej krwi? - Wymienię dwóch: Taisona i Eduardo, który wszedł po przerwie. Chociaż tak na dobra sprawę mógłbym wskazać na każdego innego zawodnika, bo słabych w Szachtarze nie ma. - ocenia 28-letni pomocnik

Szachtar Donieck to najsilniejsza ekipa, z jaką Piast miał okazję się kiedykolwiek potykać. - Było to kapitanie doświadczenie. Naprawdę świetnie się stało, że udało nam się zorganizować takiego sparingpartnera. - cieszy się kapitan Piasta.