Podgórski: Nikt nie zakładał, że będzie tak dobrze

07
cze

- Regularność w połączeniu z solidnością przeważyły, bo - nie ma co ukrywać - piłkarsko nad zespołami, które skończyły za nami, nie górowaliśmy - mówi Tomasz Podgórski, kapitan Piasta Gliwice.

Ligowcy rozjechali się już na urlopy, ale w Gliwicach trudno zapomnieć o minionym sezonie. - Nikt - nawet my sami - nie zakładał, że będzie tak dobrze. Wiadomo, jaki cel stawia się przed beniaminkiem. Tyle, że my to utrzymanie zapewniliśmy sobie już na początku rundy wiosennej. Później graliśmy na dużym spokoju, ale nadal regularnie punktowaliśmy. I właśnie ta regularność w połączeniu z solidnością przeważyły, bo - nie ma co ukrywać - piłkarsko nad zespołami, które skończyły za nami, nie górowaliśmy - przyznaje "Podgór".

On sam był jednym z głównych architektów sukcesu Piasta. Niektórzy widzą go nawet w reprezentacji. - Mam 28 lat i dopiero jeden poważny sezon w ekstraklasie. To za mało, by trener Fornalik dał mi szansę. Wiem, że muszę co najmniej taki sezon powtórzyć, a najlepiej pokazać jeszcze więcej - nie ukrywa.

Czeka jednak do zimy, kiedy zwykle reprezentacja gra w krajowym składzie. Wtedy ktoś z Gliwic może zostać powołany. - Możliwe, że byłaby ta szansa. Jeśli jesienią utrzymamy dobrą formę, to myślę, że któryś z zawodników Piasta - niekoniecznie ja - takie powołanie otrzyma. Zwłaszcza, że już to, co zrobiliśmy w tych dopiero zakończonych rozgrywkach, musi budzić szacunek. Nawet u ludzi, którzy z nami nie sympatyzują. Chociaż jesteśmy klubem na dorobku i niczego nie otrzymamy na wyrost. Wręcz przeciwnie - musimy zrobić więcej. I jesteśmy na to mentalnie przygotowani - dodaje.

Gliwiczanin nie planuje natomiast póki co wyjazdu z Polski. - Przeprowadzka do sensownego klubu z niezłej ligi byłaby krokiem naprzód, ale na razie żadnych konkretnych ofert nie ma. Trzymajmy się więc tego, że obowiązują mnie jeszcze dwa lata kontraktu z Piastem - mówi w rozmowie z dziennikiem "Sport".

Teraz Podgórski uda się na urlop, a później wszyscy będą sprawdzać, z kim Piast zagra w eliminacjach Ligi Europy. - Ja nie sprawdzałem. Po prostu wychodzę z założenia, że dla nas to tak nieoczekiwane osiągnięcie, że każde losowanie będzie dobre. Nie chcemy więc spekulować, z kim byśmy chcieli grać, a z kim nie. Przyjmiemy to, co zaoferuje nam los - kończy.

sportslaski.pl/SPORT