Pod ostrzałem: Tomasz Brzyski

04
paź

Mimo że obrońca Legii Warszawa ma już 32 lata, to można zaryzykować stwierdzenie, że jest najlepszym lewym obrońcą w Ekstraklasie. Nie dość, że pewny w destrukcji, to jeszcze dobrze radzący sobie w ataku i świetnie wykonujący stałe fragmenty gry.
 
Brzyski swoją karierę rozpoczął w Lublinie, a konkretnie w Lubliniance. Z Lubelszczyzny trafił na Podlasie – do Orląt Radzynia Podlaski. Po półtorarocznym pobycie defensor przeniósł się do Górnika Łęczna, gdzie zadebiutował w Ekstraklasie. Było to w sezonie 2004/2005. Szybko jednak zawodnik znalazł się w II lidze – podpisał kontrakt z Radomiakiem Radom.
 
Po trzech rundach obrońca wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej. W Koronie Kielce grał półtora roku, by następnie przenieść się do Ruchu Chorzów. Przy Cichej Brzyski spędził niecałe dwa sezony. Piłkarz rozgrywki 2009/2010 rozpoczynał w Ruchu,  ale już wiosną grał dla Polonii Warszawa. W zespole „Czarnych Koszul” wychowanek Lublinianki był czołową postacią, ale gdy przyszła oferta od drugiego stołecznego klubu, to sentymentów nie było. Brzyski zamienił Polonię na Legię.
 
Już pierwsza runda była dla niego bardzo udana. „Wojskowi” zdobyli mistrzostwo Polski oraz krajowy Puchar. Sam zawodnik wystąpił w dziewięciu spotkaniach i strzelił w nich jedną bramkę.
 
W poprzednim sezonie to już od Brzyskiego rozpoczynało się ustalanie składu Legii. 32-latek rozegrał 33 pojedynki. Wprawdzie na listę strzelców nie miał okazji się wpisać – a we wcześniejszych latach robił to regularnie – ale jego dośrodkowania czy to z gry czy ze stałych fragmentów siały postrach u wszystkich linii defensywnych rywali. I właśnie w szczególności na ten aspekt uwagę muszą zwrócić gracze Piasta. Jeśli podopieczni Angela Pereza Garcii pozwolą Brzyskiemu na zbyt dużą ilość dośrodkowań, to może mieć to opłakane skutki.
 
Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.