Pod ostrzałem: Szymon Pawłowski

19
lip
Jednym z najgroźniejszych piłkarzy Lecha Poznań jest Szymon Pawłowski. Skrzydłowy przyzwyczaił polskich kibiców do dużej szybkości i zwinności, przez co wielokrotnie drużyny przeciwne wpadały w niemałe tarapaty.
 
Pawłowski pierwsze kroki stawiał w Pomorzaninie Sławoborze, skąd trafił do MSP Szamotuły. Jednakże jego prawdziwa przygoda z piłką rozpoczęła się w Mieszko Gnieźnie, gdzie spędził 2,5 roku. Z pierwszej stolicy Polski wypłynął na głębokie wody, bo do Zagłębia Lubin. Było to wiosną 2007, a „Miedziowi” bili się wówczas o mistrzostwo Polski, które ostatecznie wywalczyli, więc i Pawłowski ma w swoim CV zdobycie tytułu mistrzowskiego. Mimo że grał tylko w czterech spotkaniach.
 
Kolejny sezon był już dla niego zdecydowanie lepszy, bo zaliczył dwadzieścia sześć występów, w których trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Indywidualne osiągnięcia nie poszły jednak w parze z wyczynami Zagłębia. Lubinianie wprawdzie zajęli piąte miejsce, ale za udział w aferze korupcyjnej zostali zdegradowani do I ligi.
 
27-letni skrzydłowy łącznie grał w Lubinie aż 6,5 roku. Dopiero przed rozpoczęciem minionych rozgrywek przeniósł się do Poznania, gdzie stał się z miejsca ważną postacią. Zaliczył trzydzieści jeden pojedynków i zdobył w nich cztery bramki.
 
Pawłowski w sumie rozegrał w Ekstraklasie 137 spotkań, w których strzelił dwadzieścia osiem goli. Jego największymi atutami są szybkość, przebojowość i dobre dośrodkowanie. Pomocnik potrafi jednak sam również wykończyć akcję, o czym Piast przekonał się w poprzednim sezonie.
 
Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.